Autor nagrania zwraca uwagę na poważny problem – osoby montujące światła do jazdy dziennej, których w ogóle nie widać z daleka. Zwróćcie uwagę o ile później widać auto z LED-ami, niż samochody używające świateł mijania. Kierowca Audi rzeczywiście mógł go nie widzieć w momencie rozpoczynania manewru wyprzedzania.
Prawdopodobnie zastosowane w tym aucie światła wcale nie są światłami do jazdy dziennej, tylko ozdobnymi. Homologowane światła byłoby o wiele lepiej widać. Jeśli planujecie montaż takiego oświetlenia w swoim samochodzie, koniecznie sprawdźcie czy ma ono oznaczenie „E” oznaczające dopuszczone do używania w autach poruszających się po naszych drogach oraz „RL”, informujące, iż są to światła do jazdy dziennej.