Nigdy nie wiadomo, co dzieje się pod linią szyby… |
![]() |
fot. Motocaina
|
Otóż na świecie istnieją jeszcze tacy, którzy za kierownicą oddają się seksualnym rozkoszom. Odbywa się to nawet nie tyle za kierownicą, co po prostu podczas prowadzenia samochodu! Choć niejednej z nas wydaje się to wręcz nierealne, wyniki badań mówią wyraźnie – w USA średnio co dziesiąty kierowca raz na jakiś czas onanizuje się jednocześnie prowadząc samochód. Zjawisko to najczęściej występuje u kierowców poniżej 30-tki, czyli jeszcze w wieku, gdzie w mózgu większą przewagę niż rozsądek miewają hormony.
Amerykańscy naukowcy obserwując kierowców na skrzyżowaniach na Florydzie i Nowym Jorku, zauważyli, że 11 procent z nich wykonuje „podejrzane ruchy ręką”. Jakkolwiek część z tych ruchów mogła być spowodowana po prostu chęcią poprawienia się na fotelu, z pewnością zjawisko takie występuje, co najbardziej potwierdziły same komentarze pod opublikowanymi wynikami w sieci. Wielu młodych kierowców przyznaje się do tego otwarcie i z radością, nie zastanawiając się w ogóle nad tym, jakie skutki na drodze może przynieść takie zachowanie.
Zauważono również, że kierowcy zazwyczaj folgują sobie podczas nużącej podróży – w długiej trasie, albo w czasie dużego natężenia ruchu w korkach. Miejmy nadzieję, że nie dlatego producenci coraz częściej stosują w swoich samochodach tempomaty…
Niestety, w tej sprawie zupełnie nie przebadano kobiet. Czyżby zatem paniom nie zdarzały się takie epizody? W końcu uchodzimy za tych kierowców, którzy jeżdżą bezpiecznie i odpowiedzialnie…
W każdym razie przepisy w Polsce, jak wiadomo, nie poruszają póki co zjawiska zabawiania się z samym sobą podczas jazdy, tak więc kierowcy pozostają bezkarni. Tak czy inaczej – apelujemy do wszystkich onanistów i onanistek: jeżeli już musicie to robić, nie stwarzajcie zagrożenia na drodze i zatrzymajcie się na chwilę. Oczywiście, w miejscu, gdzie jesteście pewni, że nikt Was nie zobaczy…