W kwietniu Główny Inspektorat Transportu Drogowego poinformował, że zestawy do odcinkowego pomiaru prędkości zostaną zainstalowane na dwóch odcinkach S8. Na trasie obowiązuje ograniczenie prędkości do 120 km/h, ale wielu kierowców pokonuje ją zdecydowanie szybciej. Zainstalowane urządzenia zmierzą średnią prędkość samochodów poruszających się każdym z tych odcinków, w obu kierunkach.
Pierwszy odcinkowy pomiar prędkości, o długości około 12 kilometrów, powstanie pomiędzy węzłem Łabiszyńska a węzłem Piłsudskiego (Marki). Drugi, o długości około 5 kilometrów, powstanie pomiędzy węzłem Konotopa a węzłem Bemowo (ul. Lazurowa). Obydwa odcinkowe pomiary prędkości będą sprawdzały średnią prędkość kierowców dla obydwu kierunków jazdy.
Urządzenia zainstalowano w zeszłym miesiącu i podejmą pracę gdy GITD dokona wszelkich niezbędnych formalności. Jak poinformowała stacja telewizyjna TVN, legalizacja urządzeń jest w toku. Proces legalizacji urządzeń powinien zakończyć się jeszcze w tym miesiącu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, kamery zarejestrują pierwsze wykroczenia jeszcze w listopadzie. Nie wiadomo jeszcze czy GITD uruchomi wszystkie kamery jednocześnie czy etapami, bo wszystko zależy od wyników testów.
Dzięki połączeniu z systemem CANARD, informacja o wykroczeniu wraz z dowodami fotograficznymi będzie przesyłana automatycznie do odpowiednich organów, a następnie, w formie wezwania do zapłaty mandatu, przekazywana właścicielowi zarejestrowanego pojazdu.
Gdy z końcem stycznia na odcinkach autostrady A1 pomiędzy Częstochową a Łodzią uruchomiono dwa zestawy do odcinkowego pomiaru prędkości, tylko w ciągu pierwszej doby zarejestrowano 1300 przypadków łamania limitu prędkości. W sześć tygodni „złapano” 41 tysięcy kierowców, którzy nie przestrzegali przepisów.
Koszt inwestycji, która zostanie zainstalowana na odcinkach S8 to około 4 milionów złotych. Sądząc po tym co się działo na A1, zakładamy, że koszty te szybko się zwrócą za sprawą łamiących ograniczenia prędkości kierowców.