Dziwaczny pojazd, czy poważna wizja przyszłości? |
fot. Nissan
|
To chyba jednak „samochód”. Ma 3,1 metra długości, trochę ponad metr szerokości i wysokość 10 letniego chłopca (ok. 140 cm). Jest napędzany ekologicznym, nieemitującym spalin silnikiem elektrycznym, który po załadowaniu znajdującej się pod podwoziem litowo – jonowej baterii pozwoli na przejechanie 160 km.
Niby zwykłe auto, ale z niezwykłymi gadżetami. Land Glider może bowiem automatycznie, po dokonaniu przez komputer pokładowy odpowiednich obliczeń, wychylać się podczas pokonywania zakrętu (maksymalne wychylenie wynosi 17 stopni), jest również zaopatrzony w mechanizm wspomagający unikaniu kolizji, który dzięki specjalnym czujnikom będzie mógł manewrować naszym pojazdem wykrywając inne przeszkody. Kabina autka wygląda niczym z filmów science fiction – dużo w niej monitorów, kamer (kamery zastępują nawet lusterka boczne) i joysticków, które montowane są w miejscu tradycyjnej kierownicy.
Pojazd zadebiutuje na Targach Tokio Motor Show – oczywiście na razie jako prototyp. Japoński producent podkreśla jednak, że na tym się nie skończy. Czy Land Glider będzie więc idealnym samochodem dla czytelniczek Motocainy? Tych kochających samochody i uwielbiających motocykle?