Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w życie weszła nowelizacja rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, dotycząca kontroli ruchu drogowego. Policjanci będą teraz obowiązkowo spisywać stan licznika naszego samochodu (obowiązek dotyczy też inspektorów ITD., Żandarmerii Wojskowej, Straży Granicznej oraz Służby Celno-Skarbowej). Jest to kolejny krok w walce z cofaniem liczników – wcześniej taki obowiązek otrzymali również diagności Stacji Kontroli Pojazdów.
Nowy przepis już się zresztą sprawdził w praktyce. W okolicach małopolskich Myślenic policjanci zatrzymali do kontroli kierowcę Peugeota Partnera, który przekroczył prędkość o 28 km/h. Przy okazji sprawdzili też licznik samochodu, który wskazywał przebieg 152 456 km. Problem w tym, że podczas okresowego przeglądu przeprowadzonego w 2018 roku, auto miało przejechane 198 900 km. Obecnie trwają czynności mające potwierdzić kto dopuścił się takiego fałszerstwa. Sprawa jest poważna, ponieważ od maja zeszłego roku ingerowanie w licznik to przestępstwo, zagrożone karą więzienia do 5 lat.
Jedyną sytuacją, w której przebieg nie będzie weryfikowany, to akcja sprawdzania trzeźwości. Chodzi o to, aby poddać badaniu jak najwięcej kierowców, bez znacznego spowalniania ruchu. Z tego też powodu policjanci od niedawna nie mają obowiązku przedstawiania się w takiej sytuacji. Zrobią to jedynie na prośbę kontrolowanego.
Z ostatnio wprowadzonych przepisów warto wspomnieć też o możliwości zatrzymania radiowozu w dowolnym miejscu, pod warunkiem, że nie stwarza to zagrożenia w ruchu. Dotychczas musiało być to konieczne podczas podejmowanej interwencji i włączone musiały być wtedy sygnały świetlne.
Pojawiła się także możliwość łatwego ukarania krnąbrnych kierowców, którzy zamiast wykonywać polecenia policjanta, wdają się z nim w dyskusję. W takiej sytuacji funkcjonariusz będzie mógł nałożyć mandat w wysokości nawet 500 zł. Przy okazji pojawiły się też informacje, że kierowca nie będzie miał prawa ruszyć się z samochodu, tylko będzie musiał czekać w aucie z rękami na kierownicy. Nie jest to prawda – taki nakaz obowiązuje już od bardzo dawna. Po prostu wielu kierujących o nim nie wie, a policjanci zwykle podchodzili pobłażliwe do kierowców wyskakujących ze swoich aut. Teraz lepiej tego nie próbować.