A miałobyć tak pięknie… |
![]() |
fot. Renault
|
Wszyscy mieliśmy nadzieję na podium, co tu dużo ukrywać. I z całą pewnością, zdając sobie sprawę z tego, że w trakcie wyścigu mogą zdarzyć się różne rzeczy, nie braliśmy pod uwagę tego co stało się dzisiaj. Robert Kubica po świetnym starcie, wyprzedził Marka Webbera i znalazł się na drugim miejscu, tuż za Sebastianem Vettelem. Na skutek zderzenia Vitalija Petrova z Nico Hulkenbergiem na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Kierowcy musieli oczywiście zwolnić. I to prawdopodobnie uratowało naszego kierowcę przed być może groźnym wypadkiem. Całe szczęście! Niestety, już na 3. okrążeniu Polak zakończył udział w wyścigu o GP Japonii. Okazało się bowiem, że jego bolid porusza się na 3 kołach!!! Co się stało? Ktoś nie dokręcił? Coś odpadło? Defekt? Awaria? Czy ludzki błąd? Najbardziej wymowny był chyba gest samego Roberta Kubicy, po tym jak wysiadł ze swojego bolidu – rozłożone ręce w geście bezradności. Nie widzieliśmy chyba jeszcze bezradnego Polaka. Bywał niezadowolony, poddenerwowany, potrafił wyrażać zdecydowane opinie, ale bezradny? Przynajmniej w tym sezonie – chyba jeszcze nie. Renault nie zdobyło dzisiaj ani jednego punktu. Wątpliwym pocieszeniem dla Roberta Kubicy może być to, że najbliższemu rywalowi Polaka w klasyfikacji – Nico Rosbergowi także nie udało się ukończyć dzisiejszego wyścigu.
Więcej na temat GP Japonii możesz przeczytać tutaj.