Konwój motocyklowy o nazwie „Podróż nadziei” trudno przeoczyć. Biorą w nim udział odziane w różowe kurtki motocyklistki, które wygrały walkę z rakiem i pragną podzielić się swoimi doświadczeniami. Do grupy dołączyło także dwóch panów, jako znak, że rak piersi atakuje nie tylko kobiety. Różowe motocykle, różowe pluszaki i różowa karetka ubrana w wielki stanik to rzeczy, obok których nie da się przejść obojętnie.
Grupa rozpoczęła dziesięciodniową podróż w Pretorii, skąd pokieruje się na północne prowincje Republiki Południowej Afryki, niosąc nadzieję i pozytywne emocje. Uczestnicy zatrzymali się do tej pory w małym miasteczku Waterval Boven, gdzie przekazywali swoją wiedzę na temat niebezpieczeństw tej choroby. Jedna z motocyklistek, Timothy Mlenje ubolewa, że kobiety w RPA bagatelizują ochronę swojego zdrowia przez wzgląd na koszty związane z leczeniem. Dlatego też różowi podróżnicy chcą uświadamiać, że najbiedniejsi mogą liczyć na pokrycie kosztów leczenia przez państwo.
Od wtorku „Podróż nadziei” znowu ruszyła na podbój RPA, w eskorcie lokalnych, życzliwych społeczności motocyklowych. Oprócz wizyt w małych miejscowościach zaplanowane są także prezentacje w klinice Oaks i Maake Centre w Tzaneen. Więcej informacji na temat tej szlachetnej akcji znajdziecie na http://www.journeyofhope.co.za/ .