– Obejrzałem filmik kilka razy, poleciałem do sklepu, kupiłem żel i zrobiłem wszystko jak na filmie z 10 razy – to była chyba jakaś ściema! Ale przemyślałem temat i wpadłem na inny pomysł. Kupiłem sporo środków chemicznych i zacząłem je testować w domu przez dobre 2-3 miesiące. Niepowodzenie za niepowodzeniem… Aż w końcu któregoś ranka udało się! Skromne te początki, ale radość była niesamowita! Przez kolejne miesiące doskonaliłem temat, a nawet złożyło się to na lata, bo wynaleziona przeze mnie technika nakładania zdjęć była bardzo zawodna i do niektórych prac musiałem podchodzić kilka razy. Rekord padł, gdy chciałem zrobić jedno zdjęcie formatu A4, a podchodziłem do niego 12 razy! Szału można było dostać! – wspomina Jarek.
Obecnie podstawy nanoszenia zdjęć na deskę można znaleźć w internecie, jednak Jarek nadal szukał nowych wyzwań:
– Gdy opanowałem nakładanie zdjęć do formatu A3, przyszła mi do głowy myśl, by zająć się większymi formatami. Okazało się, że nikt na świecie tego nie robi! I znowu wróciłem do chemii i różnych pomysłów… Udało się! Nowa technika, którą wymyśliłem daje 100% skuteczność i jako jedyna osoba na świecie jestem w stanie robić formaty powyżej A3, ogranicza mnie tylko wielkość klejonki, czy innego podłoża np. drewnianej podłogi, ściany. Najfajniejsze miejsce, jakie do tej pory zdobiłem – to sosnowa podłoga 340×200 cm, gdzie umieszczałem zbiór fotografii związanych z 30-ma latami jazdy na motocyklu mojego zleceniodawcy – opowiada Jarek.
Motocykliści to grupa, dla której najczęściej wykonuje swoje prace, aczkolwiek rynek jego odbiorców się poszerza, także poza granice kraju. Jego prace podziwiać i zamawiać można na stronie http://fotodecha.pl, a ceny zaczynają się już od 40 zł.