Ale wiadomo, nie każdemu to wystarcza. Choć cały zestaw kosztuje około 40 tysięcy euro, są tacy, którym tak bardzo na nim zależy, że są w stanie zapłacić każdą kwotę, by tylko wyróżniać się z tłumu. Nie można tu jednak mówić o jakiś diametralnych modyfikacjach. Po pierwsze, M5 nie padło ofiarą drastycznego tuningu wizualnego – jest subtelny, delikatny. Bardzo nas to cieszy, bo wiele „przedmuchanych bodykitów” potrafi tylko oszpecić auto. Najmocniejsza „piątka” otrzymała jedynie 21-calowe felgi aluminiowe z oponami Michelin Pilot Super Sport. I to wszystko. Reszta kryje się pod maską…
fot. G-Power
|
Specjaliści z G-Power podczas prac skupili się na tym, co najważniejsze, czyli na poprawie możliwości samochodu. Po zamontowaniu sportowego wydechu ze stali nierdzewnej i przeprogramowaniu jednostki sterującej pracą silnika, jego moc wzrosła do 640 KM a moment obrotowy wynosi teraz 777 Nm.
BMW M5 od G-Power rozpędza się do pierwszych 100 km/h w czasie 3,9 sekundy. Samochód otrzymał także sportowe amortyzatory i wydajniejsze, karbonowo-ceramiczne tarcze hamulcowe. Fanów długich prostych ucieszy z pewnością fakt, że zdjęto ogranicznik prędkości, przez co autem można pędzić po niemieckich autostradach nawet z prędkością 315 km/h. Idealny samochód dla kobiet z zacięciem do sportowej jazdy?
fot. G-Power
|