W walijskim hrabstwie Pembrokeshire doszło do ciekawego zdarzenia. Królowa ula została uwieziona w bagażniku japońskiego SUV-a przez co rój składający się z ponad 20 tys. owadów przez dwa dni podążał za samochodem.
Przerażony właściciel nie wiedząc, o co chodzi wezwał na pomoc pszczelarza. Gdy jeden nie poradził sobie z problemem, na pomoc wezwano innych pszczelarzy, a także strażników miejskich i przechodniów, którzy zbierali delikatnie pszczoły do plastikowych pudełek.
W pewnym momencie pojawił się pijany bywalec lokalnego baru, który postanowił załatwić sprawę gołymi rękoma. Niestety bardzo szybko odstąpił od swego pomysłu po tym jak został mocno pożądlony przez pszczoły-robotnice broniące królowej.
W końcu przy pomocy dymu udało się usunąć wszystkie pszczoły wraz z królową, która została zwabiona do wnętrza samochodu słodkim zapachem. Dzięki temu pszczoły bezpiecznie wróciły do ula, a właściciel mógł znowu spokojnie użytkować samochód.