Mary Anderson |
![]() |
fot. materiały prasowe
|
Na początku XX wieku Mary Anderson, ranczerka i właścicielka winnicy, wybrała się w podróż do Nowego Jorku. Pogoda była paskudna, nieustannie padało. Żeby cokolwiek widzieć, kierowcy musieli wystawiać głowy za okno. Mary zaczęła kombinować – a gdyby w jakiś sposób udało się oczyszczać przednią szybę z deszczu i śniegu bez opuszczania auta?
Jej pomysł na wycieraczkę samochodową został opatentowany w 1905 roku. Wynalazek Mary składał się z wahadłowo poruszającego się ramienia pokrytego gumą i sterowanego dźwignią znajdującą się wewnątrz pojazdu. Początkowo jednak pomysł został odrzucony – producenci uznali, że podobny mechanizm będzie tylko niepotrzebnie rozpraszał kierowców. Jednak już w 1916 wycieraczki montowano w amerykańskich samochodach seryjnie.
Co ciekawe, inna kobieta – Charlotte Bridgwood – w 1917 roku zaprezentowała opracowaną przez siebie elektryczną wycieraczkę, która jednak nie odniosła sukcesu. W latach 30. XX wieku Helen Blair Bartlett, z wykształcenia geolog, opracowała nowy rodzaj izolacji świec zapłonowych. W „Women’s Bureau Bulletin” z 1928 roku w segmencie „transport” niemal połowa wymienionych patentów dotyczyła samochodów. Można wśród nich znaleźć aż 25 usprawnień dotyczących sygnalizacji świetlnej i kierunkowskazów.
I jak tu nie pomyśleć ciepło o pomysłowej Mary, podróżując samochodem w kapryśnych warunkach polskiej zimy?