Site icon Motocaina

Mandaty coraz wyższe

a:2:{s:6:"old_id";s:4:"8183";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Według opinii ekspertów kary w Polsce są dużo łagodniejsze, niż na Zachodzie. Jako przykład można tutaj wziąć Austrię, w której niewielkie przekroczenie prędkości zestawione jest z adekwatnie niskim mandatem, jednak takie, które wiąże się z przekroczeniem prędkości o ponad 50 km/h skutkuje karą w przeliczeniu około 9000 złotych. Posłowie PO uważają, że w Polsce te kary również powinny być wyższe. Projekt zakłada, że wysokość mandatów ma być ściśle związana z wartością średniego krajowego wynagrodzenia.

Zależność miałaby być procentowa: przekroczenie prędkości od 11 do 20 km/h równać się ma z karą w wysokości 3 procent średniej płacy, za 41 do 50 km/h wartość wzrośnie już do 14 procent. Jak się to ma do obecnej sytuacji? Mandat 50 – 100 złotowy miałby zostać zastąpiony wartością 114 złotych. Wykroczenie obecnie skutkujące mandatem w wysokości od 300 do 400 złotych „podrożeje” do około 530 złotych. Jednak zapis o tym, że przekroczenie prędkości do 10 km/h nie jest karane miałoby pozostać bez zmian.

Inne zmiany, które miałyby nastąpić po nowelizacji dotyczą radarów; drogówka miałaby używać przenośnych urządzeń, których dotychczas wykorzystywały straże miejskie i gminne, zaś stacjonarne fotoradary miałyby zostać przekazane do Inspekcji Transportu Drogowego. Ma się też zmienić sposób nakładania mandatów – będą teraz wystawiane w trybie administracyjnym (gdy kierowca pojazdu się nie zgłosi), nie wykroczeniowym jak dotąd.

Oczywiście są też pewne wyjątki, kiedy kary płacić nie będzie trzeba – np. gdy samochód zostanie skradziony, czyli użyty wbrew woli właściciela pojazdu. Osoby, które sprzedały swoje auto, a nabywca jeszcze go nie przerejestrował, nie będą obarczane kosztami. Dopuszczalne będzie również bronienie się przed karą w imię wyższej konieczności, np. ratowania czyjegoś życia.

Exit mobile version