Mając na prawym fotelu wrzeszczącego pasażera, na pewno nie nabierzemy pewności siebie, a jedynie możemy popełnić fatalny w skutkach błąd. |
![]() |
fot. Motocaina
|
O stylu jazdy kobiet przeczytasz tu. |
Przyczyna jest prosta – to mężczyźni, utrzymując dom, załatwiając przeróżne „sprawy”, częściej siadają za kierownicą. Jakoś tak się przyjęło, że kiedy wsiadają do samochodu, swoją partnerkę sadzają na prawym fotelu – czesto podając jako przyczynę kulturę… Rzadko widzimy obrazek – ona za kierownicą, on z boku. Oczywiście, sytuacja ta drastycznie zmienia się w weekendowe noce – wtedy często panowie nagle przypominają sobie, że ich kobieta ma przecież prawo jazdy… Prowadzi to do tego, że kobiety po prostu nie mają kiedy nabyć umiejętności i nabrać pewności siebie.
Niepewność, niewiara w siebie i w swoje umiejętności – to główne przyczyny tego, że wolimy nie siadać za kierownicę… |
fot. Motocaina
|
Zresztą, niektórzy mężczyźni po prostu czują się źle, kiedy jadą jako pasażer ze swoją kobietą, często podając jako przyczynę właśnie jej prak pewności za kółkiem. „Jak to kobieta ma prowadzić – przecież to ja jestem facetem!”. A przecież można do tego podejść zupełnie inaczej – jazdę samochodem potraktować jak wspólną przygodę, a przeprawę przez zakorkowane miasto jak wyzwanie dla dwojga – jedno jedzie i wykorzystuje możliwe luki do wjechania, drugie obmyśla strategię pomagającą ominąć korek. Do tego jednak potrzeba świadomych mężczyzn, których wszystkim paniom życzymy 🙂
Męski felieton o wściekłości na baby za kierownicą przeczytasz tutaj. |
Nie bez przyczyny w Polsce najlepszym materiałem na dobrych damskich kierowców są singielki, które po prostu jeżdżą, bo nie mają innego wyjścia. Zdarza się, że właśnie wtedy „łapią” motoryzacyjnego bakcyla, a z każdym przejechanym tysiącem kilometrów nabierają cennego doświadczenia. Na szczęscie nikt ich nie wygania zza kierownicy.
Dla pań, które nie wierzą w siebie mamy kilka rad:
1. Po pierwsze – bądź asertywna i wykorzystuj każdą nadarzającą się okazję, by wsiadać za kierownicę. Choćby tylko po to, żeby nabywać dodatkowych umiejętności. Nie jeżdżenie samochodem na pewno ci w tym nie pomoże. Choć w złych warunkach pogodowych czy też w większym natężeniu ruchu mamy tendencję do oddawania kółka naszym mężczyznom, musimy mieć świadomość, że im więcej prowadzimy (nawet pod czyjnym okiem partnera), tym lepiej poradzimy sobie będąc same w samochodzie.
2. Częściej decyduj się prowadzenie auta na dłuższych dystansach. Jeżeli masz świadomego partnera, to zrozumie Twoją potrzebę i z chęcią będzie oddawał ci kluczyki.
Na kursach bezpiecznej jazdy możemy sprawdzić swoje umiejętności w sytuacjach ekstremalnych i nauczyć się wychodzić z opresji obronną ręką. |
fot. Edyta Wrucha
|
3. Nabieraj pewności siebie, uwierz w siebie – w końcu to kobiety statystycznie powodują mniej wypadków niż mężczyźni. Nie bój się więc ryzyka.
4. Nabywaj umiejętności, zapisz się na kurs bezpiecznej jazdy. W Polsce istnieje Szkoła Jazdy Subaru, Akademia Bezpiecznej Jazdy Tomka Kuchara, Szkoła-Auto Skody, Szkoła Jazdy Renault i Abarth Driving Experience. Wymieniłyśmy ich tylko kilka, ale na terenie całej Polski takich kursów jest mnóstwo. Wystarczy tylko odrobina chęci. Więcej o kursach znajdziesz tutaj.
Wyniki badań są pozytywne i obalają hipotezę, jakoby kobiety nie były stworzone do jeżdżenia samochodami. Wszystko więc tkwi tylko i wyłącznie w naszej podświadomości. A więc, panie – do sterów!