Jest raczej niewielka szansa, że przydarzy się wam podobna historia, ale płynie z niej ważna nauka. To że korzystacie z jakiejś usługi, akceptując tym samym jej regulamin, to nie znaczy, że nie możecie nic zrobić, jeśli znajdują się tam zapisy niezgodne z prawem.
Pewna mieszkanka Gdańska skorzystała z aplikacji taksówkowej – dość nietypowej, bo estońskiej, ale funkcjonującej w Polsce. Podczas zamawiania taksówki otrzymała informację, że kurs będzie kosztował 32 zł. Pech chciał, że kierowca przegapił zjazd z obwodnicy, co wymusiło nadrobienie sporego dystansu i przełożyło się na rachunek opiewający na 82 zł. Przy zamówieniu taksówki tradycyjną metodą, nie byłby to problem, ale w tym przypadku aplikacja automatycznie pobrała całą kwotę z konta kobiety.
Firma taksówkowa nie negowała co prawda błędu kierowcy, ale nie chciała zwrócić pieniędzy naliczonych w wyniku tego błędu, zasłaniając się zapisami regulaminu. Oferowała jedynie kody do wykorzystania na kolejne przejazdy. Gdańszczanka zwróciła się o pomoc do polskiego oddziału Europejskiego Centrum Konsumenckiego, które skontaktowało się z estońskim oddziałem. Nagle okazało się, że zwrot nienależnie pobranych środków nie stanowi problemu. Szczegóły wyjaśniania tej sprawy nie zostały ujawnione, ale zakładamy, że zapisy regulaminu, na które powoływała się estońska firma, nie były zgodne z prawem.