Site icon Motocaina

Koronawirus w transporcie. Jak radzą sobie polscy przewoźnicy?

Koronawirus w transporcie. Jak radzą sobie polscy przewoźnicy?

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"25484";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Grupa INELO za pomocą ankiety telefonicznej (CATI) zapytała ponad 800 przewoźników, świadczących usługi krajowego i międzynarodowego transportu drogowego, o wpływ pandemii COVID-19 na ich biznes. Z badania wynika, że polscy przedsiębiorcy mimo pandemii koronawirusa odczuwają umiarkowany spokój, monitorują rynek i starają się dostosować do obecnych warunków funkcjonowania przewozów drogowych.

Obecnie przedsiębiorcy transportowi mierzą się głównie z mniejszą liczbą zleceń (81 proc.), niższymi stawkami za frachty (64 proc.) oraz utratą stałych kontraktów, na co wskazuje ponad 58 proc. respondentów. Dodatkowymi czynnikami, zakłócającymi działalność średnich i mniejszych przedsiębiorstw transportowych, są opóźnienia w płatnościach (39 proc.), a także tak zwana jazda na pusto, co potwierdza ponad 40 proc. przedsiębiorców. 

Najmniejsza zniżka przejechanych kilometrów widoczna jest na trasach pokonanych w Polsce. W krajowym transporcie drogowym panuje umiarkowany optymizm. Przewoźnicy odczuwają mniejsze obroty, jednak nadal spory odsetek przedsiębiorców twierdzi, że na razie „nie będzie gorzej”.

Choć nic nie funkcjonuje normalnie, to europarlamentarzystom głównie tak zwanej Starej Unii udało się zrobić kolejny krok w kierunku zatwierdzenia reformy prawa transportowego. Pakiet mobilności został przegłosowany w pierwszym czytaniu przez Radę UE do Spraw Ogólnych. Akty prawne muszą teraz być przyjęte przez Parlament Europejski w drugim czytaniu, co najprawdopodobniej nastąpi w lipcu 2020 roku. Po ukazaniu się w Dzienniku Urzędowym pierwsze zmiany zaczną obowiązywać już po 20 dniach od opublikowania.

W ciągu 20 dni po opublikowaniu przyjętego pakietu mobilności wejdą w życie między innymi:

W transporcie drogowym nawet krótkoterminowy brak przychodów może skutkować paraliżem finansowym. Wiele małych i średnich przedsiębiorstw transportowych może czekać przedłużony deficyt dochodów, co oznacza prawdziwe wzywanie. Rodzimi przewoźnicy już nie raz udowodnili, że potrafią odnaleźć się w mało komfortowych dla funkcjonowania ich biznesów warunkach ekonomicznych i prawnych.

Według danych raportu Road freight market size in Europe w 2018 roku wartość europejskiego rynku transportu drogowego wyniosła 341,5 miliardów euro, z czego 16,4 proc. jest w rękach polskich przewoźników. Transportowcy już teraz muszą działać strategicznie i planować swój rozwój w perspektywie kilku lat, by nie jedynie reagować na problemy, a wyprzedzać ich konsekwencje, a tym samym konkurentów głownie z Europy Zachodniej. Biorąc pod uwagę wartość rynku i naszą pozycję, jest o co walczyć.

Exit mobile version