Uwagę policjantów z ząbkowickiej drogówki zwróciło wyjeżdżające ze stacji paliw czarne Renault Megane coupe, które nie miało tablic rejestracyjnych. W związku z tym funkcjonariusze dali kierowcy znak do zatrzymania, jednak mężczyzna przyspieszył i zaczął uciekać drogą krajową numer 8 w kierunku Wrocławia. Po przejechaniu kilkuset metrów skręcił do Ząbkowic Śląskich.
Kierowca z 3 promilami uciekał lepiej, niż niejeden na trzeźwo!
Mimo wyraźnych sygnałów świetlnych i dźwiękowych kierowca nie zatrzymał się. W pewnym momencie zwolnił i wjechał na chodnik, jakby chciał się zatrzymać, ale zamiast tego ponownie podjąć próbę ucieczki. Po chwili gwałtownie skręcił na prywatną posesję i nie mając możliwości wyjechania z niej, uderzył w mur. Tam porzucił samochód i uciekł do parku w zarośla.
Pijany kierowca uciekał przed policją i nagrał całe zdarzenie
Na nagraniu z policyjnego wideorejestratora widać, jak policjanci, o wiele wolniej i mniej zgrabnie niż ścigany, pokonują mur. Prawdopodobnie zdołał im uciec, ponieważ policja milczy na temat ujęcia go na piechotę. Podaje jedynie, że kierowca został „ustalony”, ponieważ tuż przy samochodzie zgubił portfel z dokumentami i telefon komórkowy. Ciekawe co by zrobiła policja, gdyby nie był takim pechowcem.
Pościg za złodziejem samochodu, niczym z amerykańskiego filmu
Uciekinierem był 27-letni mieszkaniec powiatu trzebnickiego, a to że siedział wtedy za kierownicą potwierdziły kamery monitoringu na stacji (kolejny dowód na to, że policjanci go nie dogonili). Okazało się też, że mężczyzna już wcześniej miał „kolizję z prawem” (to chyba jakieś nowe określenie) i postawiono mu zarzuty kradzieży z włamaniem. Dodatkowo wsiadł za kierownicę nie mając uprawnień do kierowania pojazdami, a samochód był nieubezpieczony i niesprawny. Za przestępstwo niezatrzymania się do kontroli grozi kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.