Site icon Motocaina

Kierowca samochodu zwyzywał listonosza, który wszedł mu pod auto. To wina nowych przepisów?

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"36081";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Początek nagrania najlepiej przewińcie. Oszczędzi wam to czytania steku wyzwisk pod adresem listonosza oraz udawanych przeprosin za owe wyzwiska. Autor twierdzi, że pieszy jest tylko „ofiarą”, mylnie przekonaną o obowiązywaniu nowych przepisów dotyczących pierwszeństwa pieszych. Których autor chyba sam nie zna.

Nowe przepisy dla pieszych i kierowców już od 1 czerwca. Co warto wiedzieć?

Sama sytuacja jest jednak ciekawa, ponieważ pokazuje dobrze problem bezpieczeństwa i pierwszeństwa pieszych. W myśl obecnych przepisów, pieszy ma pierwszeństwo dopiero na pasach. Ponadto ma zakaz wchodzenia wprost przed nadjeżdżający pojazd. Co to oznacza? W teorii pieszy powinien czekać, aż auta przejadą lub zatrzymają się, aby go przepuścić. Ale jeśli nie poczeka, wejdzie na przejście, a samochód zdąży się zatrzymać? Czy to jest wymuszenie pierwszeństwa? Jeśli swoim zachowaniem zmusi kierowcę do awaryjnego hamowania, czy to jest wtargnięcie? Gdyby mowa była o innym samochodzie, sprawa byłaby prosta. Piesi zawsze mogli jednak liczyć na pobłażanie.

Kierowca nie wie, co to przejście dla pieszych. Piesze myślały, że to chodnik. No i potrącenie gotowe

Co zmienią nowe przepisy, wchodzące w życie od 1 czerwca? Pierwszeństwo będzie miał pieszy także wchodzący na przejście. Co to oznacza? Nikt do końca nie wie. Nie chodzi o pieszego, który zbliża się do przejścia, ponieważ projekt takich przepisów, został odrzucony. Więc chyba mowa o pieszym, który jest już na krawędzi chodnika i właśnie stawia nogę na zebrze.

Piesza wbiegła prosto pod koła samochodu. Jak dzikie zwierzę

Jak odnieść te przepisy do sytuacji na nagraniu? Dobre pytanie. Auto było już bardzo blisko przejścia i ktoś troszczący się choć trochę o własne bezpieczeństwo, zaczekałby. Listonosza takie drobiazgi jak własne zdrowie i życie jednak nie interesują, więc wszedł na pasy, nawet nie spoglądając w stronę samochodu, żeby upewnić się, czy kierowca go zauważył i się zatrzymuje. A potem, zaskoczony, że zmusił kierowcę do gwałtownego hamowania, zatrzymał się na środku drogi (czego mu nie wolno robić) i zaczął pobłażliwie kiwać głową do kierowcy. Później zaczął coś opowiadać o nowych przepisach. Czym udowodnił, że jest ofiarą dezinformacji, ponieważ nie dość że nie wie, że one jeszcze nie obowiązują, to jeszcze niczego w tej sytuacji by nie zmieniły. Nie pozwolą one wchodzić pieszym pod samochody. Ale gdyby w tej sytuacji doszło do potrącenia, to winnym wskazano by kierowcę, także na podstawie obecnych przepisów. Pieszy zdążył przejść już jeden pas jezdni, więc w momencie ewentualnego potrącenia, nie wchodziłby na przejście, tylko był już na pasach.

Kierowca wjechał prosto w pieszego na pasach! Zgadnijcie, jak do tego doszło

Warto jednak odnotować, że jest to chyba pierwsza nagrana osoba, która potwierdza nasze obawy, związane z nowymi przepisami. Sygnalizowaliśmy, że piesi mogą mylnie odebrać je, jako przyzwolenie na wchodzenie pod samochody i zrzucenie troski o własne bezpieczeństwo na kierowców. Z pewnością widział auto, ale wszedł przed nie z premedytacją, święcie przekonany, że teraz mu wolno. Nie wolno. I 1 czerwca też nie będzie mu wolno.

Exit mobile version