Każdy słyszał wiele takich opinii, często od podpitego wujka na imieninach. „Pasy krępują ruchy”, „a mnie tam niewygodnie”, „koszula zawsze wymięta”, „a w ogóle to szwagier mojego stryja od strony prababki ojczyma, to on normalnie przeżył tylko dlatego, że się nie zapiął i wypadł z Żuka, o!” – tego typu przykłady argumentacji można mnożyć. Zamiast tego sprawdźmy, jak to wygląda w prawdziwym życiu.
Nie wiemy jak doszło do tego zdarzenia, ponieważ samochód już koziołkuje, kiedy wpada w kadr. Kierowca nie zapiął pasów i spójrzcie tylko jak wyfrunął. Zrobił salto w powietrzu i spadł na dach pobliskiego budynku, a później na ziemię. Czy to było dla niego lepsze i bezpieczniejsze, niż pozostanie w samochodzie na fotelu i bycie mocno ściśniętym pasem bezpieczeństwa? Mam wątpliwości.
A tak na marginesie zauważyliście psa, który został mimowolnym mistrzem drugiego planu? Dobrze widział co się święci i szybko oddalił się w bezpieczne miejsce.