Site icon Motocaina

Jeremy Clarkson z Top Gear znowu „ugotowany”

Jeremy Clarkson

Pięćdziesięcioczteroletni Anglik opublikował zdjęcie przedstawiające niebo widziane z wnętrza samochodu, podpisane „Jedna z najlepszych przejażdżek w moim życiu. Gravel Road. Zachód słońca. M6. Blind Faith odtwarzane z iPoda. Piwo w uchwycie na kubek.”. Nie ma w tym nic złego, póki trunek stanowi jedynie element wystroju, ale kontrowersje wywołane tym wpisem nie mogą dziwić. Warto pamiętać, że Jeremy już wcześniej publikował materiały sugerujące, że alkohol jest mile widzianym towarzyszem Clarksona.

Pod zdjęciem zawrzało, w pierwszym momencie prowadzący został okrzyknięty mianem idioty. W odpowiedzi do obrony ruszyła grupa fanów, która obstawała przy fakcie, że Clarkson nigdzie nie napisał, że to piwo pił.

Trudno się dziwić burzliwej reakcji czytelników, mając w pamięci swego czasu głośną sprawę z udziałem jeszcze jednego prowadzącego Top Gear – Jamesa Maya oraz dwóch atrybutów – ginu i tonicu. Wówczas akcja miała miejsce w okolicach bieguna północnego.

Niemal niemożliwym jest w tej sytuacji osądzić czyjąś winę, choć wnioski nasuwają się wręcz same.  Niezależnie od wszystkiego jedno jest niezmienne: nie jeździmy pod wpływem alkoholu!

Śledzić profil Clarksona na Tweeterze możesz tu.

Exit mobile version