Jeśli mieliście okazję czytać książki Clarksona to wiecie, że niezwykle często wspominał o swojej żonie. Czasem w bardzo przekorny, ale zawsze niezwykle ciepły sposób. Zdawać się mogło, że są nie tyle małżeństwem idealnym, co po prostu normalnym (no, może z większą ilością samochodów w garażu niż u przeciętnego śmiertelnika).
Jak się okazuje (przypuszczalnie) sielanka trwała „do czasu”. Jak donosi Daily Mail, Frances Cain ostatni miesiąc spędziła na Majorce, wraz ze swoim najlepszym przyjacielem. Ten wyjazd został potraktowany przez tabloid jako celebrację nadciągającego rozwodu.
Decyzję podjąć miała rzekomo Frances, zmęczona ciągłymi informacjami o coraz to nowych romansach Jeremy’ego.
Jak widać Clarkson ostatnimi czasy jest prawdziwą pożywką dla mediów: najpierw posądzono go o rasizm i zagrożono wydaleniem z BBC, teraz spekuluje się o końcu małżeństwa.
Czyżby gwiazdor znalazł się na poważnym życiowym zakręcie?
Źródło: Daily Mail