Jeep Magneto został zaprezentowany światu na pustyni Moab w stanie Utah, podczas corocznej imprezy Easter Jeep Safari. Tam udowodnił, że w niczym nie odstaje od tradycyjnej spalinowej wersji.
Jeep nie zdradził zbyt wielu szczegółów na temat Magneto. Wiemy, że bazuje na dwudrzwiowym Wranglerze Rubiconie i jego cztery baterie mają łączną pojemność 70 kWh i zasilają silnik elektryczny, który generuje 285 KM mocy i 370 Nm momentu obrotowego. Elektryk od 0 do 100 km/h rozpędza się w 6,8 sekudny. Oczywiście, elektryk ma napęd na cztery koła.
Instalacja elektryczna ma napięcie 800 V, ale Jeep nie podał ani czasu ładowania, ani przewidywanego zasięgu.
{{ image(35378) }}
Przeczytaj też: Nowy Jeep Wrangler 4xe dołącza do modeli Renegade i Compass 4xe oferowanych w gamie elektrycznych samochodów marki Jeep
Co ciekawe, samochód będzie dostępny z manualną skrzynią biegów. W celu współpracy silnika elektrycznego z ręczną przekładnią jego obroty zostały ograniczone do 6 000, a pierwszy bieg będzie można wrzucać bez użycia sprzęgła. Jeep twierdzi, że samochód nie zgaśnie podczas takiego ruszania.
W Jeepie na poważnie podeszli do tematu zabezpieczenia silnika i instalacji przed zalaniem. Głębokość brodzenia Magneto to 76 centymetrów, czyli tyle samo ile w wersji spalinowej. To też bardzo ciężki samochód, bo bez dachu i bocznych drzwi waży aż 2,6 tony. Elektryk jeździ na 35-calowych oponach.
Przeczytaj też: Elektryczne auta wcale nie są ekologiczne?
Przyznajemy, że wizja elektrycznego samochodu terenowego, którą przedstawił światu Jeep, bardzo nam się podoba. Tylko co jeśli w środku dziczy zabraknie nam prądu?