Wszystko zaczęło się od filmu, jaki zamieścił Artur Puzio w sieci, na którym jedzie przez pole ze wschodzącym zbożem. Czy Mistrz Polski pomylił się i pomyślał, że to łąka? Nie – podczas rozjeżdżania upraw komentuje, że jedzie właśnie przez świeżo posiane zboże. Ale radzi swoim widzom, żeby sami tego nie robili. Wiecie dlaczego? Ponieważ rolnicy to „skubańcy, którzy potrafią być mściwi, wbrew pozorom”.
Puzio pierwszym zdobywcą Pucharu Polski FMX
Nagranie to wypłynęło dzięki portalowi Świat Rolnika, który zamieścił go na swoim Twitterze z nałożonym komentarzem. Zwraca w nim uwagę, że jeżdżenie po polach to zwyczajne niszczenie czyjejś pracy i pomniejszanie jego szansy na zarobek. Takie zachowanie oburza szczególnie teraz, kiedy rolnicy muszą zmagać się z kryzysem spowodowanym epidemią koronawirusa oraz trwającą suszą.
Powiecie może, że no trudno, stało się. Każdy może popełnić błąd. Puzio przejechał co prawda po polu, żeby skrócić sobie drogę, ale tylko po to. Nie niszczył go ostrą jazdą, więc trudno mówić o jakichś dużych stratach dla rolnika. Powinien nagrać film z przeprosinami, przyznać się do błędu i obiecać, że podczas prowadzenia treningów będzie uczulał swoich uczniów, żeby szanowali cudzą własność.
Quady i ich kierowcy niszczą pola uprawne oraz tereny podlegające ochronie
Tak zrobiłby ktoś rozsądny i mający trochę pokory. Ale nie Artur Puzio. Po ostrej reakcji internautów motocyklista postanowił usprawiedliwić swoje zachowanie… wrzucając kolejne nagranie, na którym niszczy łąkę należącą do innego rolnika. Opatruje je komentarzem, w którym nazywa osoby krytykujące jego zachowanie „burakami” oraz „niedorajdami życiowymi” i mówi, że „do człowieczeństwa im daleko”. Doprawdy, postawa godna mistrza…
Puzio udostępnił wspomniane wideo, aby uzasadnić dlaczego wcześniej powiedział, że „rolnicy potrafią być mściwi”. „Mściwość” polegała na tym, że Mistrz Polski nagrywał wideo instruktażowe, na którym pokazywał jak skakać przez rowy na crossie. I tak jeździł, skakał i rył rozmokłą ziemię, aż w pewnym momencie pojawił się mocno zdenerwowany rolnik z dużym kijem w rękach. Puzio próbował mu uciec i przeskoczyć przez rów, ale tym razem trenerowi motocrossu zupełnie się to nie udało i przewrócił motocykl.
– Ale o co panu chodzi? – zapytał przestraszonym głosem Puzio.
– Po moich łąkach będziesz (…) rył? – odpowiedział mu rolnik.
– Ale po jakich łąkach? – zdziwi się Puzio, który przez poprzednie sześć minut filmu rył łąki.
Ze słów rolnika wynika, że to nie pierwszy raz, kiedy miłośnicy crossów niszczą jego własność. Niewykluczone też, że rozpoznał, iż również był to Puzio (tak można przypuszczać z rozmowy). Mistrz Polski najpierw twierdzi, że zupełnie nie wie o co chodzi, a kiedy słyszy nazwę konkretnego miejsca odpowiada, że „trzeba było dzwonić na policję”. Oczywiście, że tak. Ale problem z dzwonieniem na policję jest taki, że zanim przyjedzie, to motocyklista może już dawno odjechać, lub na widok radiowozu uciec przez pola i bezdroża. Jakoś nas nie dziwi, że rolnik postanowił sam odstraszyć miłośników upalania w błocie. Choć owszem, topienie Puzia w rowie było przesadą.
Jakby samoośmieszania się było mało, to Mistrz Polski wrzucił do mediów społecznościowych „odezwę” do rolników. Stwierdza w niej, że niewiele trzeba było, aby „wywołać wilka z lasu” oraz pyta czy „boli prawda teraz”. Czyżby mówił sam do siebie?
Te nagrania wywołały kolejną falę komentarzy w sieci i nie były to komentarze pochlebne wobec Mistrza Polski. Wreszcie ktoś mu chyba wyjaśnił jak bardzo się ośmiesza podobnymi wpisami oraz wyczynami. A przynajmniej dał do zrozumienia, że kiedy cały świat mówi ci, że robisz coś karygodnego, to nie należy się tym chwalić i tego bronić, bo jeszcze bardziej się pogrążasz. Artur Puzio wypowiedział się więc po raz kolejny, ale tym razem po raz pierwszy przemówił ludzkim głosem.
Oburzony postawą Artura Puzio jest też Polski Związek Motorowy, który ogłosił, że odbiera mu licencję instruktora. Miejmy nadzieję, że Mistrz Polski wyciągnie z całej tej historii właściwą naukę.