Zakaz opuszczania miejsca zamieszkania bez ważnego powodu oraz nieczynna część urzędów sprawiły, że mało kto miał w głowie szukanie samochodu. Szczególnie, że epidemia poważnie odbija się na gospodarce oraz na rynku pracy, więc wiele osób odkłada decyzję kupna auta na bardziej spokojne czasy.
Przygnębiająca sytuacja dilerów w Polsce. Wielu z nich nie przetrwa epidemii?
Znalazło to odzwierciedlenie w wynikach dotyczących samochodów sprowadzonych do Polski. W kwietniu zarejestrowano 32 250 takich pojazdów, co oznacza spadek o 65,6 proc. w porównaniu do roku ubiegłego. Jest to też najgorszy wynik od maja 2004 roku. Od początku 2020 roku do naszego kraju przyjechało 248 278 aut, co oznacza spadek o 26 proc.
Przez koronawirusa pracę w Polsce może stracić nawet 1,3 mln osób! Także w motoryzacji
Wśród sprowadzonych samochodów 51,45 proc. napędzanych było silnikiem benzynowym, a 48,29 proc. wysokoprężnym. 0,19 proc. to samochody z napędem elektrycznym. Średni wiek pojazdów wynosił 11 lat i 1 miesiąc, co jest poprawą o 3 miesiące, kiedy spojrzymy na auta sprowadzone od początku roku.
Najchętniej wybieraną przez Polaków marką był Volkswagen (3580 aut), za nim uplasowało się Audi (2916 aut), a podium zamyka Ford (2839 aut). W rankingu modeli przoduje (od długiego już czasu) model A4 (1037 sztuk), za nim znalazł się Golf (943 sztuk) oraz seria 3 (868 sztuk).
Przeczytaj też: Załamanie rynku samochodów w Polsce