Owszem, argumentuje Bloom, zdarzają się wyjątki, kiedy kobiety dobrze radzą sobie z zadaniami tradycyjnie należącymi do mężczyzn. Sam ma francuską koleżankę, która jest mistrzynią parkowania – nawet w wąskich uliczkach. To jednak w żadnym razie nie jest norma. Mężczyźni i kobiety różnią się – to złota zasada, z którą nie ma co się spierać.
„Większość kobiet znajdzie musztardę w spiżarni szybciej, niż uczyni to jakikolwiek mężczyzna, ale większość mężczyzn zawsze poradzi sobie lepiej z manewrowaniem samochodem, niż większość przedstawicielek płci pięknej” – mówi Bloom. Natychmiast jednak dodaje asekuracyjnie, że jego żona potrafi kierować ciężarówką z przyczepą do przewozu koni zgrabniej niż ktokolwiek inny. Własnej kobiecie ewidentnie nie należy się narażać, ale zabezpieczywszy w ten sposób tyły, Bloom idzie o krok dalej, określając samego siebie jako samca alfa, który z pewnością nie dałby się przyłapać w szpitalu podczas narodzin dziecka i jest więcej niż skłonny wdać się w bójkę z kimś, kto spróbuje podebrać mu piwo. Podczas gdy on to piwo sączy, niewiasty winny słać łóżka i porządkować łazienki – co bynajmniej nie jest krzywdą, gdyż zdaniem polityka, ich zainteresowania koncentrują się na tym w sposób naturalny. Z pewnością nie ekscytują się prowadzeniem własnego biznesu.
Samiec alfa, Godfrey Bloom |
fot. guardian.co.uk |
O tym, że Bloom jest w domu trzymany twardą ręką i musi to odreagowywać na niwie publicznej, świadczy dalsza część jego wypowiedzi:
„Kobiety i mężczyźni różnią się w mikroskali. Chodzi o drobiazgi, na których im zależy. Podniesiona deska od sedesu, mokre ręczniki na łóżku, niezakręcona tubka pasty do zębów – żonę doprowadzi to do szału, a mąż zwyczajnie nie widzi, w czym leży problem”.
„Większość kobiet nie uważa, by dolewanie benzyny do baku leżało w zakresie ich obowiązków. Facet nie widzi sensu słania łóżka, do którego tak czy siak położy się wieczorem. Nie ma co walczyć z naturą ludzką, a już na pewno robić tego za pośrednictwem regulacji prawnych”.
Swoje odkrywcze wynurzenia Bloom zakończył wisienką na torcie:
„Feminizm? To przejściowa moda, stworzona przez znudzone, wrzaskliwe, brzydkie kobiety z klasy średniej”. Zasugerował też, że mężczyźni popierający ten trend w istocie nie są w pełni… mężczyznami.