Przebieg zdarzenia, a właściwie jego finał, został przypadkowo nagrany przez kamerę w zaparkowanym samochodzie. Kiedy Ferrari pojawia się w kadrze, już ślizga się bokiem, a kierowca ma wciśnięty hamulec. Prawidłowa reakcja, ale było na nią za późno. Włoski supersamochód uderzył w krawężnik, zniszczył znak drogowy, a później wybił się w górę na drugim krawężniku.
Można mieć Ferrari i nie znać przepisów. Ale wytłumaczyła mu je policja
Jak widać na ostatnim ujęciu, zniszczenia dotyczą tylko prawego rogu, ale są poważne. Urwane koło, uszkodzone zawieszenie, układ hamulcowy i zapewne kierowniczy, nie wspominając o błotniku reflektorze i prawdopodobnie wielu innych elementach.
Drogowa walka Passata z GT-R-em
Trudno określić, co było przyczyną tego zdarzenia (poza brakiem umiejętności i rozsądku kierowcy). Tuż przed nim jechał Nissan GT-R oraz Porsche 911 i prawdopodobnie poruszali się razem. Nie można jednak powiedzieć, żeby się ścigali. Może coś na chwilę spowolniło kierowcę Ferrari i chciał dogonić swoich kolegów? 458 Italia ma 570 KM, które trafiają tylko na tylną oś. Zbyt mocne wciśnięcie gazu, nawet na suchej i prostej drodze, może postawić auto bokiem.