Site icon Motocaina

Ewa Pikosz podczas zawodów motocrossowych w Głogowie

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"14421";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Oto jak swój start wspomina Ewa Pikosz.

„Treningowo postanowiłam wystartować. Mimo sobotniego upału zawody przyciągnęły licznych kibiców, którzy mogli oglądać zmagania prawie 80 riderów z zorganizowanego tuż przy torze punktu widokowego. Miejsce pozwalało nie tylko oglądać poszczególne wyścigi, ale również odpocząć w cieniu parasoli i wzmocnić się grillowanym posiłkiem. Cieszy fakt, iż organizator uwzględnia takie kwestie jak odpowiednie zaplecze nie tylko dla zawodników, ale również dla kibiców oraz rodzin, które przyjeżdżają jako wsparcie. Duży plus! O warunki na torze również dbano z należytą uwagą. Trasa regularnie polewana pozwalała na pełną rywalizację bez konieczności wdychania tumanów kurzu.

Tor inny niż pozostałe co powinno przyciągnąć zawodników, a niestety zanotowano najmniejszą frekwencję niż na dotychczasowych rundach MX. Czy przyczyną było nasycenie weekendu imprezami, czy też piękna słoneczna pogoda, która skusiła wyjazdem nad morze nie potrafię niestety odpowiedzieć.
Z mojej perspektywy pierwszy raz spotkałam się z taką ilością zeskoków w dół. Było to dla mnie coś nowego. Nowe doświadczenia, które z pewnością zaowocują nie raz podczas innych zawodów. Cieszy mnie również fakt, iż można spotkać osoby, które pojawiają się regularnie na zawodach motocrossowych, a z którymi zawsze miło pogawędzić”.

Exit mobile version