Oto jak swój start wspomina Ewa Pikosz.
„Treningowo postanowiłam wystartować. Mimo sobotniego upału zawody przyciągnęły licznych kibiców, którzy mogli oglądać zmagania prawie 80 riderów z zorganizowanego tuż przy torze punktu widokowego. Miejsce pozwalało nie tylko oglądać poszczególne wyścigi, ale również odpocząć w cieniu parasoli i wzmocnić się grillowanym posiłkiem. Cieszy fakt, iż organizator uwzględnia takie kwestie jak odpowiednie zaplecze nie tylko dla zawodników, ale również dla kibiców oraz rodzin, które przyjeżdżają jako wsparcie. Duży plus! O warunki na torze również dbano z należytą uwagą. Trasa regularnie polewana pozwalała na pełną rywalizację bez konieczności wdychania tumanów kurzu.