 |
Niewielkie, wyglądające jak przenośne radio urządzenie można zaprogramować tak, by włączalo się automatycznie nawet 20 minut przed przyjściem kierowcy. W tym czasie kieruje ono ciepłe powietrze na przednią szybę i do środka auta używając do tego dwóch wentylatorów umieszczonych po bokach. Nie korzysta z akumulatora samochodu, nie trzeba więc się martwić o to, że auto któregoś dnia nie zapali.
Ogrzewacz wyposażony jest także w pilota działającego na odległość do 200 metrów, dzięki któremu włączymy go w odpowiedniej chwili nie ruszając się z domu. Ładowanie urządzenia trwa 4 godziny i może się odbywać zarówno ze zwykłego gniazdka jak i zapalniczki auta. Nie potrzebna jest żadna dodatkowa instalacja – wystarczy postawić je na desce rozdzielczej i gotowe. Do tego w razie problemów producent daje wieczystą gwarancję. Plus całkiem niezłą cenę – zaledwie 120 dolarów za maszynę, która szybko zaoszczędzi nam mnóstwo czasu i paliwa wydanego na rozgrzanie wnętrza naszego auta zimą. Można więc zapytać czemu nikt nie wpadł na to wcześniej?