Site icon Motocaina

Drobna kolizja i gleba motocyklisty. Nie rozumie, co to jest przejście dla pieszych?

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"29354";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Do niebezpiecznych sytuacji w takich miejscach dochodzi zwykle na dwa sposoby. Albo jeden kierowca zatrzymuje się przed przejściem, a inni nie rozumieją, że też muszą się wtedy zatrzymać, albo jakiś kierowca nagle czuje przypływ uprzejmości, gwałtownie hamuje przed przejściem, a później jest zdziwiony, że inni nie czytają w jego myślach i, o zgrozo, potrzebują czasu na reakcję.

Nagłe hamowanie na drodze, bo przecież trzeba przepuścić pieszych, zakończone kolizją

Na poniższym nagraniu mamy przypadek numer jeden. Kierowca ciężarówki zatrzymał się przed przejściem (warto zauważyć, że zasłania pieszych, ale innym kierującym powinien wystarczyć fakt, że stoi przed zebrą), a taksówkarz w czarnym Audi nie. Jakże typowe. Drugi w kolejce był kierujący białą Toyotą Yaris, który co prawda zahamował, ale w ostatniej chwili (widać jak auto nurkuje przy zatrzymaniu).

O włos od tragedii na przejściu dla pieszych

Jako trzeci jechał motocyklista. Gwałtowne hamowanie Toyoty mogło go zaskoczyć, ale to bez znaczenia. Widział ciężarówkę na prawym pasie (trudno ją przeoczyć) stojącą przed pasami. Nawet gdyby Toyota pojechała dalej, to on miał obowiązek się zatrzymać. Ale chyba ominęła go ta lekcja na kursie prawa jazdy. Hamował w reakcji na hamowanie Toyoty, uderzył ją z niedużą siłą i się przewrócił. Piesi zareagowali prawidłowo, ale motocyklista chyba podziękował im za pomoc i wstał o własnych siłach. A kierowca Toyoty cały czas siedział w aucie jak gdyby nigdy nic.

Exit mobile version