Nagranie jest niestety krótkie, ale czym takim mógł „zawinić” kierowca autobusu temu wytatuowanemu mistrzowi kierownicy w czarnym Hyundaiu i30? Może wyjechał z zatoki przystankowej, a krewki mężczyzna musiał zmienić pas na lewy, a nie lubi zmieniać pasów?
Trochę agresji na drodze i stłuczka na koniec
Nagranie zaczyna się w momencie, kiedy kierowca koreańskiego hatchbacka zajeżdża drogę autobusowi i hamuje. Prawdopodobnie chciał tylko postraszyć kierującego autobusem i zrobić mu na złość (a przy okazji jego pasażerom, ale kto by się tym przejmował), ale nie był na tyle błyskotliwy, żeby wydedukować, iż droga hamowania autobusu jest nieco dłuższa, niż samochodu osobowego.
Zajeżdżanie drogi na autostradzie, kolizja i ucieczka
Skończyło się kolizją, co kierowca Hyundaia przyjął chyba entuzjastycznie. Wychylił się z auta, pokazał kciuk w górę, a później, kiedy sprawdzał uszkodzenia, bił brawo. Też was bardzo… irytuje, kiedy ktoś cwaniakuje na drodze, doprowadza do kolizji, a później odstawia ironiczny teatrzyk mówiący: „No pięknie, patrz tylko co narobiłeś, jeździć trzeba umieć”.
Ciekawe czy kierowca Hyundaia bił też brawo, kiedy na miejsce kolizji przyjechała policja i zatrzymała mu prawo jazdy.