Sytuacja zaczęła się typowo dla polskich dróg. Autor nagrania zjechał na lewy pas, żeby wyprzedzić busa, a w tym czasie dogonił go kierowca Audi, który musiał przez niego wyraźnie zwolnić. Czy autor nagrania widział Audi w lusterku? Czy próbował ocenić jego prędkość? Trudno powiedzieć. Ale wiele mówią napisy na filmie, zgonie z którymi autor „jechał dozwolone 100 km/h”, a kierowca Audi to „krul szos”, który jechał „pewnie gdzieś z 140kmph jak nie lepiej” (pisownia oryginalna). Czyli klasyczne podejście w stylu „nawet jak wymusiłem, to on jechał za szybko, więc się nie liczy”.
Kolejny agresywny kierowca w BMW. Kolejny sprowokowany przez innych?
Kierowca Audi był tym mocno poirytowany i intensywnie przeganiał autora długimi światłami. Później, wbrew temu czego można się było spodziewać, nie doszło do konfrontacji. Kierujący niemiecką limuzyną wykonał za to kilka niebezpiecznych oraz niedozwolonych manewrów, które autor nagrania skrupulatnie mu wypunktował. Wideo kończy się wymianą mało cenzuralnych zdań między panami.
Agresywny kierowca atakuje drugiego kierującego za przepisową jazdę?
Całe zajście autor nagrania zgłosił na policję, która ukarała kierującego Audi mandatem. Nie wiemy niestety w jakiej wysokości oraz czy lista uznanych przez funkcjonariuszy wykroczeń, była tak długa, jak przedstawił ją autor nagrania.