Daria Dziwisz |
fot. archiwum zawodniczki
|
Wyścigi górskie w Siennej rozgrywane są już od 10 lat. Licząca 2770 metrów trasa uznawana jest za jedną z najkrótszych w cyklu GSMP, ale i najtrudniejszych technicznie.
Podczas IX rundy GSMP na drugim podjeździe treningowym Daria Dziwisz uderzyła w barierę i uszkodziła samochód na tyle, że potrzebował interwencji serwisu.
– Pierwszego dnia nie stanęłam na starcie, gdyż zabrakło nam 15 minut do poskładania samochodu – byliśmy już na etapie zakładania chłodnicy. Trochę szkoda, że do startu zabrakło tak mało… Bardzo dziękuje moim mechanikom, a także mechanikom od Piotra Soji za wspólne starania. Najważniejsze dla mnie było to, że już wtedy mogłam być pewna startu podczas drugiego dnia zawodów.
Rozbita Honda CRX na sobotnich treningach. |
fot. Jakub Kaczyński
|
W niedzielę zawodniczka poprawiała uzyskiwany czas z każdym, kolejnym podjazdem. Na treningu uzyskała czas 02:16,277, na pierwszym podjeździe 02:08,170 i drugim – 02:04,001. Ostatecznie zajęła w X rundzie GSMP miejsce 44 w klasyfikacji generalnej i 2 w klasie HS/J-1600:
– Podczas drugiego dnia z przejazdu na przejazd była poprawa, ale zabrakło mi tych pojazdów z dnia pierwszego – tego nie da się nadrobić… Ze swojego wyniku nie jestem zadowolona, aczkolwiek patrząc na czasy mojego kolegi z klasy „USS Wozowicz” – nie było tak źle (śmiech). Nie ukrywam, że lubię jeździć po mokrym, a od rana padało, więc byłam trochę rozczarowana, że podczas podjazdów wyścigowych jechałam już na sliku. Co do trasy, to była zdradliwa – miejscami bardzo szybko, a miejscami bardzo technicznie. Zakręty pojawiały się znikąd. W tym miejscu chciałabym pozdrowić mojego klubowego kolegę Karola Kołpaka, który po dachowaniu stwierdził: „fotel z uszami piękna sprawa” (śmiech). Atmosfera jak zwykle w górach była super, tak samo jak organizacja – podsumowuje zawodniczka.
Daria Dziwisz była jedyną kobietą na trasie w Siennej, a kolejne rundy GSMP już w najbliższy weekend na Słowacji.