Nagranie zaczyna się od prawdziwego trzęsienia ziemi – zbliżenie na prędkościomierz, a tam 160 km/h! Było więcej niż dobrze, ale panowie dopiero się rozkręcali.
Po trzęsieniu ziemi poziom emocji zaczął rosnąć – kierowca puścił kierownicę i radośnie pokazywał ręce do kamery. Śmiechom i okrzykom nie było końca. Więc jak to się stało, że auto przewróciło się na bok i zaliczyło „rolkę”?
Kierowca w swej wesołości zapomniał chyba, że ma raczej mętne pojęcie o prowadzeniu samochodu. Prawdopodobnie wystraszył się, że auto zjeżdża z pasa ruchu i gwałtownie skręcił kierownicą. Przy 160 km/h nie trzeba było niczego więcej. Istnieje prawdopodobieństwo, że chciał coś ominąć (stąd gwałtowna reakcja), ale żadnej nie widać na nagraniu.