Site icon Motocaina

Claire Williams: F1 nie jest już męskim światem

a:2:{s:6:"old_id";s:4:"9823";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

„Jest wiele wpływowych kobiet w motorsporcie. Mamy kobiety-mechanik, inżynier, specjalistki od aerodynamiki. Około 8% inżynierów w Williamsie to kobiety. To może niewiele, ale cztery lata temu było to 0%. Nie osiągnęliśmy jeszcze celu i pozostało wiele do zrobienia, ale sytuacja się poprawia”.

Kobiety pojawiają się także na kluczowych stanowiskach. 39-letnia Williams jest szefową swojej ekipy, podobnie jak Monisha Kaltenborn stoi na czele zespołu Sauber. Do tego Susie Wolff jest kierowcą rezerwowym Williamsa, pojawiając się już podczas kilku sesji treningowych, a Carmen Jorda rozwija się pod skrzydłami Lotusa.

Williams nie uważa jednak, że F1 powinna zdecydować się na podobny krok co Długodystansowe Mistrzostwa Świata, a więc usunięcie z wyścigów grid girls. Jedyny eksperyment, jaki dotąd przeprowadzono w F1 to zastąpienie ich „grid boys” podczas Grand Prix Monako.

„Grid girls są po prostu wieloletnią tradycją w sporcie motorowym. Nie wiem, czy jest potrzeba ich zakazania. Dlaczego uważa się to za stereotypowy obraz kobiety? Przecież ich do tego nie zmuszają”.

Formuła 1 ma jednak wciąż wiele do zrobienia, jak Williams przekonała się, bezskutecznie próbując przekonać kobiece marki do sponsorowania Susie Wolff.

„Wielu z naszych partnerów uważa obecność kobiet na ważnych stanowiskach za coś dobrego i korzysta na tym, co robię ja oraz Susie. Faktem jest jednak, że nie mamy czysto kobiecych marek w F1. Jest Unilever, będący marką unisex, ale kobiece marki nie chcą tu być i nie wiem dlaczego”.

„Z pewnością nie dlatego, że to męski świat – 38% widowni stanowią kobiety”.

Być może wynika to z postrzegania kobiet-kierowców jako tych, które torują sobie drogę do kariery poprzez płeć, lub jak w przypadku Wolff, jej męża Toto, jeszcze do niedawna posiadającego duże udziały w Williamsie, a obecnie będącego szefem ekipy Mercedesa, z którego silników korzysta Williams.

Williams przekonuje jednak, że nie jest to powód, dla którego pracuje z Wolff. „[Wolff jest w zespole] tylko dzięki jej osiągom. Jeśli mi nie wierzycie, zapytajcie kogoś z pracujących z nią inżynierów. Pomogła w rozwoju samochodu, którym kierowcy wyścigowi jeżdżą podczas każdego wyścigu. Gdyby sobie nie radziła, dlaczego sądzicie, że byśmy ją trzymali?”

„Mamy mistrzowski zespół z dużymi ambicjami i nie ryzykowalibyśmy naszej przyszłości, posiadając kierowcę, która nie wie co robić. Dla mnie, Susie jest wartościową częścią zespołu o jasnym zadaniu, które wykonuje bardzo efektywnie. Inaczej by jej tu nie było”.

Szefowa ekipy przyznaje jednak, że Wolff musi walczyć z opinią, że nie zasługuje na swoją pracę. „Musiała z tym walczyć przez dekady, i mimo to doszła do Formuły 1. Ludzie powinni okazywać jej więcej szacunku”.

Exit mobile version