Polskie Radio Wrocław donosi, że kilka dni temu w drodze na najwyższe pasmo Karkonoszy chciał wjechać niepełnosprawny mężczyzna. Toyota Land Cruiser, którą prowadził przez obszary objęte ścisłą ochroną, została zatrzymana przez straż Karkonoskiego Parku Narodowego.
Strażnicy nakazali mu zawrócenie i wyjechanie spod Domu Śląskiego specjalnie przygotowaną drogą transportową. Postanowił on jednak ruszyć inną trasą, ponieważ stwierdził, że wskazana będzie zbyt nudna. Ruszył zatem przez Biały Jar, gdzie auto wpadło w poślizg.
Komendant Straży Karkonoskiego Parku Narodowego zrelacjonował, że samochód staczał się bez sterowności. Kierowca nie panował nad autem, wyrywał kamienie ze szlaku oraz wywołał panikę wśród turystów. Szlakiem przemieszczali się ludzie, a w tym matki z dziećmi.
Podobno tylko szczęście spowodowało, że nie rozjechał turystów. I to właśnie ten fakt był w tym wszystkim najgorszy. Drogą, którą wybrał, nie przemieszcza się nawet GOPR. Sprawcy wykroczenia grozi nawet do 5 tys. zł. grzywny.