Jedzie sobie Żuk lewym pasem. Ale nie dlatego, że czuje się królem drogi, tylko dlatego, że będzie skręcał w lewo. Nieco wyższe mniemanie na temat swojego „statusu” na drodze ma kierowca Dacii Dokker, który co prawda też będzie skręcał w lewo, ale przecież nie będzie jechał 100 m za jakimś Żukiem.
Wyprzedził go więc prawym pasem i szybko wjechał przed niego, bo już dojeżdżali do skrzyżowania. Wiele mu to nie dało, ale przynajmniej był przed Żukiem i to się liczyło. Mógł już wjeżdżać na rondo, ale postanowił jeszcze raz zaskoczyć kierującego Żukiem i zrezygnować ze swojego pierwszeństwa, na rzecz pieszego stojącego z prawej strony. A że Żuk nie ma hamulców, tylko spowalniacze…
Winnym kolizji jest kierowca „biednego starego Żuczka”, ale czy kierowca Dacii naprawdę zachował się rozsądnie wyprzedzając tak leciwy pojazd i hamując przed nim? Inna sprawa czy taki Żuk powinien jeździć po publicznych drogach, jeśli to co widać na poniższym nagraniu, to hamowanie awaryjne w jego wykonaniu.