Beitske Visser na podium |
![]() |
fot. kartcom |
To nie pierwszy raz, kiedy ta drobna, niewinnie wyglądająca blondynka rozgramia na torze rywalizujących z nią mężczyzn. Mimo słodkiego wyglądu ma żelazny charakter i silną wolę. Udowodniła to zresztą podczas wspomnianego wyścigu. Podczas kwalifikacji wystartowała znakomicie, jednak w pewnym momencie zawiodły hamulce, tylne koła zablokowały się i zawodniczka uderzyła z dużą prędkością w barierkę. Wysiadła z bolidu poważnie poobijana, narzekając na ból pleców. Prosto ze szpitala wróciła jednak na tor. Chociaż pierwszy wyścig odbył się bez niej, a w drugim, zmagając się z bólem, oscylowała między 12 a 6 miejscem, trzeci należał całkowicie do niej. Holenderka prowadziła od 5 okrążenia i dotarła do mety 3,9 sekundy przed Gustavem Malją. Zwycięstwo przyniosło jej sporo satysfakcji po pechowych wydarzeniach weekendu. Niestety wypadek kosztował Beitske Visser kilka punktów w klasyfikacji generalnej, w której obecnie zajmuje ósmą pozycję.