Po sześciu tygodniach śledzenia losów Toni i Johna oraz przyglądaniu się debiutującemu już niedługo A1, ostatni odcinek rozczarowuje. Jest za mało samochodu, a za dużo fantazji. Chyba należy zgodzić się z opinią innych, że Audi robi lepsze samochody niż filmy.
Niemniej sama koncepcja, dobór aktorów i scenariusz (czasami) zasługują na uznanie. Marka wytycza nowe standardy reklamy pokazując, jak wiele można zdziałać interaktywnością i jak bardzo liczy się interakcja z potencjalnym klientem – zaciekawienie go, zaintrygowanie i przytrzymanie.
Co łączy Toni i Johna oraz jakie zadanie stoi przed naszym głównym bohaterem? Obejrzyjcie ostatni odcinek „The next big thing”, a wszystko się wyjaśni.
Do premiery nowego Audi jeszcze kilka miesięcy, pozostało więc oczekiwanie…