Autor nagrania nie zamieścił nic w jego opisie, a tytuł ograniczył do jednego słowa – „kozak”. Musi więc uważać za kozaka kierowcę, któremu zajechał drogę podczas próby wyprzedzenia ciężarówki i omal nie doprowadził do kolizji. Zdenerwowało to na tyle „kozaka”, że zaczął zajeżdżać drogę autorowi filmu, co oczywiście jest zachowaniem karygodnym.
Po chwili zatrzymał się na drodze, wysiadł z samochodu i robiąc prowokujące pozy podszedł do auta z kamerą. Nie wiemy jak przebiegała rozmowa, ponieważ nagranie nie ma dźwięku. Po chwili widzimy jak mężczyzna odchodzi na bok i zachowuje się jakby został spryskany po oczach gazem pieprzowym. Ciekawe czy w trakcie tej rozmowy zdrowie lub życie autora nagrania znalazło się w niebezpieczeństwie, ponieważ tylko w takiej sytuacji mógł on użyć gazu.
Jak oceniacie zachowanie obu kierowców?