fot. Connie Beavers |
Dla niektórych osób wiek to tylko zbędna statystyka. Nie rozczulają się nad sobą, nie szukają wymówek, tylko realizują swoje marzenia. I taka też jest Connie Beavers – pędząca „babcia” na motocyklu. Razem ze swoim partnerem 83 letnim motocyklistą biją na swoich ścigaczach rekordy prędkości. Na pytanie czy jest to niebezpieczne odpowiadają bez zastanowienia, że dla nich większym ryzykiem jest siedzenie w miejscu. Jak mówią, każdy powinien znaleźć sobie zajęcie, aby pozostać w ruchu.” Rzeczy, które nas inspirują sprawiają, że czujemy satysfakcję oraz swego rodzaju haj”.
Connie zamiast spędzać całe dnie w fotelu bujanym, każdego dnia udaje się ze swoim chłopakiem do garażu, aby podkręcić motocykle, aby wydobyć z nich jeszcze, choć trochę mocy.
Oczywiście spoglądając na ich historię startów dostrzeżemy, że takie hobby to niemałe ryzyko. Connie miała już złamane żebra, przebite płuco, a Nick złamane nadgarstki czy kostkę. Lecz dopóki ich zmagania odbywają się w bezpiecznych warunkach na zamkniętych imprezach, gdzie tylko narażają własne życie dla kilku chwil przyjemności to możemy im tylko kibicować i życzyć szerokości.
Życie jest piękne i należy z niego korzystać, aby później czegoś nie żałować.