Site icon Motocaina

230 km/h i wyprzedzanie pasem awaryjnym. Zgadnijcie markę auta

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"23890";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Mówi się, że polscy kierowcy szaleją na autostradach, ale to nieprawda. Wielu kierowców nie osiąga nawet dopuszczalnych 140 km/h. Dla wielu osób robi się wtedy zbyt głośno, a spalania za bardzo rośnie, żeby czuli potrzebę rozwijania takiej prędkości.

Oczywiście nietrudno o kierowcę, któremu to nie przeszkadza, albo który ma na tyle dobry samochód, że nie odczuwa dyskomfortu jadąc szybciej. Są wreszcie też kierujący, którzy uważają, że na autostradzie można jechać tyle, ile fabryka dała. Stereotypowo są to przedstawiciele handlowi oraz kierowcy aut marki… sami wiecie jakiej.

A poniżej macie kolejne nagranie z osobnikiem, który potwierdza obiegowe opinie o kierowcach BMW. Pędzi 230 km/h, mruga na innych długimi światłami, a oni… nie reagują. Kolejny typowy obrazek na polskiej autostradzie – kierowcy uporczywie trzymający się lewego pasa. Na końcu nagrania możecie zobaczyć „popisowy” numer, czyli wyprzedzanie ciężarówki pasem awaryjnym. Dla bezpieczeństwa kierowca zwolnił do 200 km/h podczas tego manewru.

Ciekawostka – komunikat na komputerze pokładowym prawdopodobnie świadczy o usterce wspomagania kierownicy. Ale komu potrzebne wspomaganie przy takich prędkościach?

Exit mobile version