Złe ciśnienie kół ma wpływ na nasze płuca? I na co jeszcze?
Jeżdżąc samochodem na niedopompowanych kołach niszczysz opony, zużywasz więcej paliwa, zanieczyszczasz środowisko i ryzykujesz wypadek. Ale czy ma to też wpływ na Twoje zdrowie?
Zastanów się, kiedy ostatnio sprawdzane było w Twoim aucie ciśnienie w oponach? Tak dawno, że już nawet nie pamiętasz? To tak, jak większość kierowców w Polsce. Z badań „Ciśnienie pod kontrolą” z 2014 rtoku wynika, że nieprawidłowe ciśnienie w oponach miało 61 proc. pojazdów jeżdżących po polskich drogach.
Presja na portfel
Trzeba przyznać, że Polacy i tak wypadają nie najgorzej. W USA i Kanadzie niewłaściwe ciśnienie stwierdzono w 70 proc. pojazdów, a w Wielkiej Brytanii aż w 90 proc. Powszechne lekceważenie tej kwestii jest tym dziwniejsze, że skutki jazdy na źle napompowanych kołach są naprawdę poważne.
Zbyt niskie ciśnienie to większa powierzchnia styku opony z jezdnią. Zwiększa to opory toczenia, których pokonanie wymaga paliwa. Uśredniając różne wyliczenia, można przyjąć, że gdy ciśnienie w kołach wynosi ok. 80 proc. prawidłowego, samochód będzie palił o 5 proc. więcej. Na tym jednak nie koniec – większe opory toczenia, to szybsze zużywanie się opon. W przypadku, gdy ciśnienie jest 20 proc. poniżej prawidłowego, przejedziemy na nich dystans o 20 proc. krótszy niż wtedy, gdy ciśnienie jest prawidłowe.
Niedopompowane koła to również gorsza sterowność, dłuższa droga hamowania oraz ryzyko pęknięcia opony. Efektem może być utrata kontroli nad pojazdem i wypadek. Według danych amerykańskiego National Highway Traffic Safety Administration 9 proc. wypadków samochodowych w USA ma związek ze stanem ogumienia.
Gumowy oddech
Złe ciśnienie kół ma również wpływ na nasze płuca. W skutek tarcia gumy o asfalt powstaje pył – im większe tarcie, tym więcej pyłu. Jest on na tyle drobny, że swobodnie unosi się w powietrzu i razem z nim trafia do płuc. Konsekwencją są przede wszystkim choroby układu oddechowego – astma, zapalenie górnych i dolnych dróg oddechowych i przewlekła obturacyjna choroba płuc. Co ciekawe, na wdychanie pyłu bardziej narażone są osoby poruszające się autem a nie piesi czy rowerzyści. Wynika to z tego, że wlot wentylacji samochodowej znajduje się stosunkowo nisko nad jezdnią, a więc tam, gdzie jest najwięcej toksycznych substancji.
Warto pamiętać, że negatywne efekty ma również jazda samochodem na oponach ze zbyt wysokim ciśnieniem. Zmniejszenie powierzchni kontaktu koła z jezdnią pozwala wprawdzie zmniejszyć opory toczenia, a co za tym idzie nieco poprawić zużycie paliwa, skutkuje jednak gorszym komfortem podróży („twarda jazda”, większy hałas) oraz powoduje nadmierne zużycie środkowej części opony. Przepompowanie jest również ryzykowne – wydłuża drogę hamowania i grozi pęknięciem opony na wybojach czy dziurach.
Ciśnieniomierz w garść
Co zatem robić, aby jeździć tanio, zdrowo i bezpiecznie? Należy regularnie, przynajmniej raz na miesiąc, sprawdzać ciśnienie w oponach. Powietrze schodzi samo z siebie, a jazda po złej nawierzchni czy wjeżdżanie na krawężniki jeszcze przyspiesza ten proces.
Do zrobienia pomiaru potrzebny będzie ciśnieniomierz. Badanie na oko nic nie da – we współczesnych oponach radialnych 25 proc. ubytek ciśnienia jest praktycznie niezauważalny. W trakcie pomiaru opony powinny być zimne, co oznacza, że najlepiej mierzyć ciśnienie po nocnym postoju. Jeżeli sami nie mamy ciśnieniomierza, możemy odwiedzić stację benzynową, pod warunkiem, że pojedziemy wolno i nie dalej niż 2 kilometry.
Ciśnienie w oponach powinno być zgodne z tym, co podaje producent auta. Informacje na ten temat znajdują się w instrukcji obsługi, a także na tabliczkach umieszczanych – w zależności od producenta – na drzwiach kierowcy albo w schowku podręcznym (przed siedzeniem przedniego pasażera).
Najnowsze
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
Funkcjonariusze CBŚP zatrzymali osoby należące do międzynarodowej grupy przestępczej, zajmującej się kradzieżą samochodów. Podczas działań służb udało się odzyskać kilka skradzionych pojazdów w tym Peugeota 5008, który, jak się okazało, należy do ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. Ten podzielił się swoją historią w mediach społecznościowych. -
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?
-
Znaki C-5 oraz D-3 wyglądają prawie identycznie, ale kierowca nie może ich pomylić
-
Będzie nowy odcinek drogi ekspresowej S10. Znamy datę otwarcia
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
Zostaw komentarz: