Verva Street Racing 2014 – kobiece akcenty, relacja i galeria

4 zawodniczki na torze, mnóstwo znanych kierowców rajdowych, ekstremalne samochody i motocykle, a wszystko to w atmosferze pełnej dymu, kurzu i spalin, czyli tego, co fani motoryzacji kochają najbardziej - oto relacja z Verva Street Racing 2014.

Do budowy nietypowego toru zostało wykorzystanych 4000 m³ gliny i 2000 m³ piasku, przywiezionych przez ponad 400 ciężarówek. I to od samego początku imprezy robiło wrażenie na wchodzących na Stadion Narodowy. Co jeszcze mogło się podobać?

Mega galeria zdjęć z Verva Street Racing 2014 tutaj.

Kobiece akcenty – zawodniczki
Zanim nastąpiła jednak główna część programu, publiczność zagrzewali do kibicowania i okrzyków radości znani kierowcy rajdowi. Nie zabrakło tym razem – i chwała za to organizatorom – akcentów kobiecych. Na Stadionie Narodowym w trzech Polonezach Truck’ach i jednym Tarpanie pojawiły się kolejno: Natalia Kowalska (kierowca kartingowy i wyścigowy, zawodniczka Formuły Renault 2.0, Formuły 2; testowała również F3), Małgorzata Rdest (Kartingowa Mistrzyni Polski w kategorii KF2, jedyna Polka w BMW Talent Cup, zawodniczka Formuły 4, obecnie zawodniczka Volkswagen Castrol Cup), Idalia Czarnocka (kierowca kartingowy serii Rotax i ROK CUP Poland oraz pilotka rajdowa w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Śląska), Magda Wilk (kierowca wyścigowy i rajdowy, zawodniczka Kia Picanto Cup, Rajdowego Pucharu Polski jako kierowca i pilotka – w tej ostatniej roli stawała na podium u boku Tomasza Sawickiego, współorganizatorka samochodowych zawodów dla kobiet i wieloletnia współpracowniczka Motocaina.pl). To wiemy my. Niestety prowadzącym nie udało się – poza imieniem i nazwiskiem – powiedzieć choć zdania na temat zawodniczek. Szkoda.

Zawodniczki w Polonezach (i jednym Tarpanie) – dostojna jazda w rytm Poloneza.
fot. Motocaina.pl

Zawodniczki dostały możliwość zaprezentowania się w na Verva Street Racing, jednak pojazdy, jakimi mogły pokonać kilka okrażeń toru zdecydowanie odbiegały od specyfikacji rajdowej (co charakteryzowało w większości inne pojazdy, w których występowali mężczyźni) – były to najzwyklejsze samochody, jakie można spotkać na drogach publicznych. Przez to panie nie mogły pokazać publiczności swoich umiejętności jazdy – a zapewniamy, że akurat te dziewczyny stać na zdecydowanie więcej, niż powolny przejazd w rytmie… Poloneza. Zaraz po nich wjechały wściekłe rajdówki, które z łatwością zamiatały szuter, a ich przejazdy robiły wrażenie. Daleko nam do feminizmu, ale przyjemniej by było zapewne zarówno zawodniczkom, jak i oglądającym je widzom, jeśli mogliby zobaczyć pełną moto-emocji rywalizację kobiet w autach rajdowych. Cóż, być może w przyszłym roku.

Ech, Ci prowadzący celebryci
Prezenter, konferansjer, a po staremu – wodzirej, zagrzewający widzów do udziału w pewnych aktywnościach – to naprawdę trudny zawód i sztuka. Do tej roli wybrano nie byle kogo, bo jednych z najlepiej opłacanych, rozpoznawalnych i miłych dla oka prowadzących: Agnieszkę Szulim i Marcina Prokopa. Dla znających Agnieszkę, nie było zaskoczeniem jej pojawienie się na motocyklu i był to najciekawszy punkt w jej harmonogramie na tę imprezę. Chaos informacyjny, który zapanował potem, uniemożliwił parze profesjonalne prowadzenie imprezy. Część winy można zapewne zwalić na organizatora, który nie dość dokładnie poinstruował parę konferansjerów, na czym polegają zawody (wygrywa ten, kto ma najszybszy czas okrążenia, a nie ten, kto przyjedzie na metę pierwszy). Niestety jednak nie rozpoznanie znanych kierowców (Jarek Kazberuk), czy przypisanie wygranej innym (Marcin Prokop zdziwiony przywitał na mecie Kubę Przygońskiego po widowiskowym rajdzie „Dakarowych” motocyklistów) to delikatnie pisząc blamaż. Wypadałoby jednak poświęcić więcej czasu na odpowiednie przygotowanie się do prowadzenie imprezy motoryzacyjnej, czy przestudiowanie twarzy i sylwetek znanych kierowców, bioracych udział w Verva Street Racing. Ponadto komentarze konferansjerów były czasem zdecydowanie za ciche, przygłuszone rykiem silników. Brakowało również zapowiedzi, w których wszyscy dokładnie dowiedzieliby się, co teraz nastąpi, na co czekamy, lub jaki dokładnie zawodnik (znany z jakiej dyscypliny, rajdu, czy Mistrz jakiej dyscypliny) za chwilę pojawi się na torze.

Wyścig żużlowy z udziałem Jarosława Hampela.
fot. Motocaina.pl

Także Paolo Cozza i Kevin Aiston nie rozgrzali widzów wystarczająco – mimo sympatii do ich telewizyjnych wcieleń, na imprezie motoryzacyjnej się nie sprawdzili. Oczywiście nie za sprawą samych siebie, a scenariusza, który im napisano. Stąd gwizdy jakie pojawiły się na Stadionie podczas ich wystąpień.

Bitwa Mistrzów
W Bitwie Mistrzów czasem brakowało tempa i zaskakujących zwrotów akcji, ale to nie znaczy, że nie było na co popatrzeć. Kierowcy obu zespołów ścigali się w kolejnych kategoriach i w zależności od osiągniętej pozycji zbierali punkty na konto swojego zespołu. W międzynarodowym starciu – co oczywiste – biało-czerwoni zwyciężyli z Resztą Świata w sześciu rajdowych kategoriach.

Nie lada atrakcją była obecność Carlosa Sainza podczas Verva Street Racing 2014.
fot. Motocaina.pl

Po pierwszej rundzie prowadzenie objęli goście za sprawą prawdziwych legend motorsportu – Carlosa Sainza i Marcusa Grönholma. Z kolejnych zmagań, tym razem w kategorii motocykli, zwycięsko wyszedł  Kuba Przygoński z ORLEN Team, który pokonał Marca Coma, czterokrotnego zwycięzcę Dakaru oraz Rubena Farię. W rywalizacji na quadach i ciężarówkach szala przechyliła się na stronę Polski i nie zmienił tego wyniku wyścig w pojazdach buggy z udziałem m.in. Bryana Bouffier. Szóstą dakarową rundą były samochody cross country, w której udział wzięło sześciu kierowców. Wielką niespodziankę publiczności zgotował Adam Małysz, prezentując swój nowy tylnonapędowy samochód, który przygotowuje do startu w Rajdzie Dakar 2015. Dzięki dobrym czasom kierowców Orlen Teamu, Polska utrzymała przewagę nad zespołem „Reszta Świata”. W finałowej, widowiskowej konkurencji, niszczącym Destruction Race, udało się przypieczętować triumf w tym pojedynku.

Motoryzacyjny charakter imprezy został dopełniony występem na żywo zespołu Jamiroquai, który dodawał muzycznej energii publiczności i zawodnikom pomiędzy dakarowymi rundami. Na skalistej scenie, która współgrała z pustynnym krajobrazem, pasjonat samochodów Jay Kay wykonał m.in. takie hity jak „Cosmic Girl”, „Travelling without Moving” czy „Canned Heat”.

Poza tym, wśród najciekawszych atrakcji znalazły się m.in. akrobacje FMX, skutery śnieżne, które wykonywały salta do tyłu po wyskoku z potężnych kickerów, wyścigi maluchów w specyfikacji dakarowej, występ tancerek z miotaczami ognia, wyścig żużlowy z udziałem Jarosława Hampela.

Fotograficzna relacja z Verva Street Racing 2014 tutaj.

Destruction Race – jedna z najbardziej widowiskowych cześci Verva Street Racing 2014.
fot. Motocaina.pl

Klasyfikacja Bitwy Mistrzów

Samochody rajdowe

  1. Carlos Sainz
  2. Szymon Ruta
  3. Marcus Grönholm
  4. Tomasz Kuchar

Motocykle

  1. Kuba Przygoński
  2. Marc Coma
  3. Ruben Faria
  4. Jakub Piątek

Quady

  1. Łukasz Łaskawiec
  2. Kamil Wiśniewski
  3. Armand Monleon
  4. Jordi Viladoms

Ciężarówki

  1. Jarosław Kazberuk / Mateusz Kazberuk
  2. Rafael Tornabell / Albert Gryszczuk

Buggy

  1. Leszek Kuzaj
  2. Marcus Grönholm
  3. Kuba Przygoński
  4. Bryan Bouffier

Cross Country

  1. Miroslav Zapletal / Maciej Marton
  2. Marek Dąbrowski / Jacek Czachor
  3. Martin Kaczmarski / Jacek Wyrzykowski
  4. Adam Małysz / Rafał Marton
  5. Yuri Sazonov / Arslan Sakhimov
  6. Christian Lavieille

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze