Test Skoda Yeti Outdoor 2.0 TDI DSG – nowy pupil w rodzinie

Postanowiłyśmy zabrać Skodę Yeti w wersji Outdoor Edition w Góry Świętokrzyskie, aby sprawdzić jej możliwości w warunkach terenowych. Co z tego wynikło?

Wydawać by się mogło, że Yeti, którego jest już całkiem sporo na polskich ulicach, nie wywołuje w nikim napadów eurofii. Jednak najnowsza odmiana tego modelu ewidentnie wyładniała, a potencjalne możliwości offroad zachęcają do zjeżdżania tym samochodem poza utwardzone drogi. Sprzyjają temu dobre, elastyczne jednostki napędowe – model Yeti Outdoor dostępny jest z układem 4×4 z silnikami od 1.4 TSI o mocy 150 KM przez 2.0 TDI w wersjach 110 KM, po najmocniejszy wysokoprężny – tak jak nasz testowy – 150 KM.

Odmiana Yeti Outdoor swoim bojowym wyglądem i rozbudowanym wyposażeniem wywiera na nas już od pierwszych chwil naprawdę dobre wrażenie. Nadwozie wyposażono w dodatkowe osłony chroniące lakier przed otarciami np. w lesie, czy na ciasnym parkingu, a dodatkowy pakiet na bezdroża i specjalnie skalibrowany układ stabilizacji toru jazdy ESP teoretycznie mają zwiększać umiejętności tego modelu w jeździe terenowej, nie zabierając niczego z funkcjonalnego, komfortowego charakteru auta. Postanowiłyśmy to sprawdzić.

Wyprawę zacząć czas!
Na dobry poczatek pakowanie. Kufer w Yeti wcale nie wygląda na pojemny, a żeby upchnąć do jego wnętrza wszelkie nasze bagaże, a tym kilka plecaków sprzętu fotograficznego, stanęłyśmy przez nie lada wyzwaniem – czy uda się spakować czwórkę dziewczyn z pakunkami na kilka dni? Po 5 minutach i chwili kombinacji jak mądrze rozmieścić nasze torby okazało się, że wszystko udało się bez problemu zmieścić. Co więcej, system Varioflex (możliwość dostosowania przestrzeni ładunkowej do potrzeb) ułatwił nam przewiezienie dość długich statywów.

Po 100 kilometrach jazdy już wiedziałyśmy, że cztery osoby podróżują w Yeti w bardzo komfortowych warunkach – zarówno z przodu, jak i z tyłu ilość miejsca jest wystarczająca nawet dla sporych rozmiarów osobników, a jazda upływa w przytulnej atmosferze, jaką oferują miłe w dotyku materiały – obicia foteli i kanapy, boczki drzwi, czy tył siedzisk kierowcy i pasażera. Między tylnymi fotelami można rozłożyć nieduży stolik, w których znajdują się wgłębienia na kubki, np. z kawą – koniec zatem z trzymaniem jej w ręku i wypatrywniem, czy kierowca ma zamiar własnie przyspieszać, czy hamować…

Warto wspomnieć o bardzo przydatnej funkcji – możliwości regulacji kąta oparcia tylnej kanapy – idealna opcja dla chcących podróżować w pozycji bardziej do spania niż siedzenia. To rozwiązanie jest nadal rzadko spotykane w samochodach tego segmentu. Po kolejnych nawijanych na koła kilometrach jazdy po różnej jakości drogach dochodzimy do wniosku, że w Yeti podróżuje się zaskakująco wygodnie, niezależnie od tego, czy przemieszczamy się przez zakorkowane miasto, autostradę czy drogę nieutwardzoną. Ten samochód chce, abyś czuć się w nim dobrze.

Yeti sposobem wykończenia wnętrza nie odbiega niczym od tego, do czego przyzwyczaiła już nas Skoda wcześniej. Plastiki wyglądają ładnie, nie trzeszczą i przypominają te z Volkswagena. W odmianie Joy – bo taką jeździłyśmy – siedzenia obszyte są niebieską nicią – całość prezentuje się bardzo elegancko. Za kierownicą trudno nie dostrzec świetnej ergonomii – zarówno jeśli chodzi o dostępność wszelkich przełączników, jak i ogólnej kompozycji deski rozdzielczej, która w codziennym użytkowaniu cieszy oko nie tylko estety, ale i pragmatyka. Klasyczne zegary są bardzo czytelne, a przyciski od sterowania klimatyzacją czy radiem zawsze pod ręką. Centralną cześć panelu wypełnia dotykowy wyświetlacz o bardzo dobrej rozdzielczości. Działa płynnie, nie zawiesza się, a jego interfejs jest identyczny jak we wszystkich samochodach z grupy VW – obsługuje się go w sposób intuicyjny. {{ image(12923) }}

Mocy przybywaj – czyli w drodze na szczyt
Dwulitrowa jednostka TDI to silnik bardzo dobrze znany w świecie motoryzacji. Niska awaryjność i dobre parametry pracy to największe jego zalety. Jednostka skonfigurowana jest z 6-stopniową automatyczną skrzynią biegów DSG, ta przekazuje napęd na przednią oś, a w przypadku braku przyczepności lub uruchomienia trybu offroad, system dołącza automatycznie tylną oś, by po chwili móc rozkoszować się pełnią możliwości jazdy w terenie w trybie 4×4. Silnik dysponuje sporym momentem 340 Nm co sprzyja wdrapywaniu się na wzniesienia i ma się wrażenie, że gdzie sie Yeti pośle, tam ten samochód wjedzie.

Będąc w Kielcach i chcąc przetestować Yeti na naprawdę stromej drodze, postanowiłyśmy wjechać na Górę Telegraf. Większość z nas nie dawała szansy Yeti, widząc ostry podjazd pod górę. Jak wielkie było nasze zaskoczenie, jak auto bez problemowo wtoczyło się na górę! I tu naprawdę nie potrzeba było żadnej filozofi – ba! – nawet większych umiejętności jazdy! Wystarczy ustawic tryb offroad, a auto sqmo wie, że przed nim za chwilę nie lada wyzwanie i zrobi wszystko, by jemu podołać i nie zawieźć kierowcy! Miłe uczucie.

Skoda wyposażyła Yeti Outdoor w napęd 4×4, który sprawnie rozdziela moment obrotowy na wszystkie koła. Podczas wjazdów i zjazdów aktywny jest również układ Hill-Holder, który niezależnie od warunków nie pozwala stoczyć się autu i podtrzymuje ciśnienie w hamulcach (świetne również na wszelkich wiaduktach). Podczas zjadów z ostrych zniesień z kolei jednostka hamuje silnikiem zapędy kierowcy. Wystarczy puścić pedał hamulca i przyspieszenia, a samochód zjedzie w sposób bezpieczny, zachowując stałą, niedużą prędkość. Można się poczuc jak prawdziwy kierowca rajdów terenowych!

Czyli jaki?
W drodze powrotnej doszłyśmy do wniosku, że właściwie Yeti w tej wersji jest dokładnie dla… każdego. Ucieszy napewno młodą, aktywną singielkę, chcącą podróżować wszędzie i zabtrać mnóstwo sprzetu sportowego albo znajomych na wypad. Zadowolona będzie również rodzina z dwójką dzieci, które dzięki uchwytom na smartfony w zagłówkach przedich foteli moga oglądać bajki podczas jazdy. Skorzysta na uniwersalności Yeti każdy przedsiębiorca, chcący sprawnie dotrzeć w przeróżne rejony kraju lub podróżnik chcący eksplorować zakątki, także te trudno dostępne. Yeti do świetny kumpel, który chce zadowolić swojego właściciela i sprawić by zawsze czuł się za kierownicą zadowolony.

Na tak:
– elastyczność układu napędowego;
– duża liczba praktycznych schowków;
– sporo miejsca na tylnej kanapie;
– ergonomia wnętrza;
– bardzo szybko działający komputer oraz nawigacja;
– tryb offroad.

Na nie:
– przy bardzo dynamicznej jeździe – zużycie paliwa.

Cena: od 72 550 złotych.

Dane techniczne: Skoda Yeti Outdoor Edition 2.0 TDI DSG

Silnik:

Turbo Diesel, R4 , 16v, z przodu

Pojemność skokowa:

1968 cm3

Moc:

150 KM przy 3500 obr./min

Maksymalny moment obrotowy:

340 Nm przy 3000 obr./min

Skrzynia biegów:

Automatyczna, 6 biegów

Prędkość maksymalna:

195 km/h

Przyspieszenie 0-100 km/h

9,2 s

Długość/szerokość/wysokość:

4222/1793/1691 mm

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze