Test Skoda Octavia Joy TDI 150 4×4 – Królowa Octavia

W salonach Skody debiutuje gruntownie odmłodzona Skoda Octavia. Redakcyjne wrażenia na gorąco z premiery prasowej i pierwszych jazd tym autem znajdziecie na motocaina.pl już wkrótce. Tymczasem na randkę zabieramy Octavię z silnikiem diesla TDI o mocy 150 koni, napędem na cztery koła w limitowanej wersji Joy, którą wciąż można kupić w ramach wyprzedaży rocznika 2016.

Na pewno zauważyliście, jak duży odsetek aut jeżdżących po ulicach, stanowi firmowany przez Skodę czeski bestseller o nazwie Octavia. Jeśli nie, nic nie szkodzi. Zapewne nie zwróciliście uwagi dlatego, że to… Octavia.

Nie, to nie żaden sarkazm czy potwarz dla Skody. Wręcz przeciwnie! Absolutnie doskonale zaprojektowany i przemyślany projekt udowadnia, jak wiele, przynajmniej w tym segmencie, znaczy powściągliwość. Nawet ujmując rzecz czysto matematycznie, za pomocą liczb i tabelek, Octavia jeśli nie miażdży, to na pewno w dosłownym tego słowa znaczeniu przerasta konkurencję w litrach pojemności i centymetrach. Poczynając od tych ostatnich wyrażających długość, na litrach sześciennych odzwierciedlających pojemność kończąc.

Jeśli znudzi Wam się ten Wasz cholernie poprawny w każdym calu samochód i całe jego „simply clever”, możecie po prostu go sprzedać! Po pierwsze sprzedać dobrze, czy jak wolicie przy zachowaniu niewielkiej utraty wartości. Po drugie sprzedać szybko. Historie o handlowcach, których notatniki pełne są telefonów osób zainteresowanych natychmiastowym nabyciem używanej Skody z pewnego źródła, są faktem.

Jeszcze liczniejszą grupą są Ci, którzy nawet jeśli nie pragną Octavii z głębi serca, to na pewno prędzej czy później ją kupią, o ile właśnie nie kupują gdzieś na Świecie kolejnego egzemplarza nowej Skody. Wiecie jaki był najchętniej kupowany samochód w 2016 roku w Szwajcarii? Ten sam, co w Finlandii, Czechach i Polsce. Tak, to Skoda Octavia, której w zeszłym roku – tylko nad Wisłą – sprzedano (głównie firmom) prawie 17 000 egzemplarzy! Także w ubiegłych latach  jej pozycja lidera, a w zasadzie liderki szczytów list sprzedaży w Polsce pozostaje niezachwiana.

W czym tkwi przyczyna tak wielkiej popularności? Jej niebywałej zdolności do zacierania granic i łączącej potrzeby, gusta i możliwości finansowe tak, wydawałoby się, odmiennych grup docelowych jak stereotypowi „bogaci Szwajcarzy” i „biedni Polacy”?

Od razu przyznam, że znalezienie jasnej odpowiedzi na to pytanie nie będzie łatwe, o ile w ogóle możliwe. Szczególnie w przypadku testowanej Octavii. Auto wyposażone w 150-konny silnik TDI, manualną skrzynię biegów należy do najchętniej wybieranych przez klientów wersji. Tym bardziej w rozsądnie skalkulowanej cenowo, limitowanej wersji wyposażeniowej Joy. W zasadzie gdyby nie „zbytek” w postaci napędu na cztery koła – opcji, przynajmniej w Polsce, wybieranej nieco  rzadziej niż w Szwajcarii, oraz słona cena, o naszej białej Octavii  rzec by można „optymalna”.

Nie zdziwi mnie, jeśli wniosek do jakiego dojdziecie po dokonaniu chłodnej kalkulacji, przeliczeniu złotówek na centymetry i konie mechaniczne oraz sprawdzeniu ceny wyjściowej Fiata Tipo, brzmi: „jak ktoś o zdrowych zmysłach może wydać „takie pieniądze” na SKODĘ, a w dodatku OCTAVIĘ nie będącą wersją RS?!

Fakt, 105 120 złotych za kompaktowe auto to oszałamiająca kwota. Po uwzględnieniu dodatków, w jakie wyposażony był testowany egzemplarz, finalna cena oscylująca wokół 130 tysięcy z „oszałamiającej” staje się „wręcz absurdalną”!

Co na to Skoda? Otóż zaznaczając w wyszukiwarce nowych samochodów jedynie trzy najważniejsze cechy testowanej Octavii, a więc przynależność do segmentu kompaktów z silnikiem diesla i napędem na obie osie, otrzymacie raptem 25 trafień. Przypominam, wciąż mówimy o najsilniej reprezentowanym i najliczniejszym wolumenowo segmencie aut w Europie. Wszak z 15 milionów aut jakie kupiono w krajach unii w ubiegłym roku, 22% to właśnie auta kompaktowe.

Wróćmy do wyników wyszukiwania, które są więcej niż zaskakujące. Otóż Octavia i Golf z dieslem i napędem 4×4, są jedynymi nie należącymi do klasy premium! Reszta to Audi, Mercedesy, BMW oraz Infiniti. A więc auta, które nijak mają się do Octavii. Wychodzi na to, że z początkowego ogromu aut „za te pieniądze” poza Golfem, nie znajdziemy żadnego w cenie testowanej Octavii, nawet jeśli miałaby ona wynieść „wręcz absurdalne!” 130 000 złotych. Wnioski? Na tle Astry, Focusa czy nawet Golfa, cena za Octavię Joy 4×4 wydaje się zaporowa tylko do momentu, w którym zdamy sobie sprawę, że żaden z jej najbliższych konkurentów nie jest tańszy. Głównym powodem jest fakt, że takowych po prostu nie ma w swojej ofercie Ford, Opel czy Fiat.

Skoro już wiemy, że Octavia 4×4 to niezła oferta, szczególnie biorąc pod uwagę upust ośmiu tysięcy złotych od ceny wyjściowej jakie daje Skoda w ramach wyprzedaży rocznika 2016, zastanówmy się czym może zdobyć wasze serca i portfele.

Przede wszystkim jest nieco większa od jedynego auta zbliżonego ceną, czyli Golfa. Czy jest ładniejsza? To już oczywiście kwestia gustu. Do nowej twarzy Octavii po liftingu trzeba się przyzwyczaić. Dlatego jeśli komuś również nie przypadły do gustu podwójne oczka, jakie mamy w nowej wersji modelu, tym bardziej jest to ostatni moment na kupno opisywanego modelu.

Wsiądźmy do środka. To prawda, że większość jeżdżących po drogach Skód Octavii ma ciemną tapicerkę i takowe wnętrze. Jednak nie oznacza to, że należy je rozpatrywać wyłącznie w takich kolorach! Po pierwsze istnieje możliwość, choć nie w przypadku wersji limitowanej Joy, zamówienia Octavii z jasną tapicerką (na życzenie również skórzaną) i takowym kolorem deski rozdzielczej, po drugie rozplanowanie elementów i ergonomia obsługi, stoi tu na najwyższym poziomie.

Standardowe fotele wersji Joy z tapicerką łączoną z Alcantarą są wystarczająco obszerne i wygodne, a oparcie tylnej kanapy wyprofilowano pod kątem zapewniającym dobranie wygodnej pozycji. Także tym pasażerom o niestandardowych wymiarach. Wcześniej wspomniane cudowne centymetry sprawiają, że miejsca w środku i bagażniku jest więcej, niż w bliźniaczym Seacie Leonie czy Golfie. Tym samym nawet najdłuższa podróż Octavią na pewno nie będzie udręką.

To również zasługa niezłego wygłuszenia, które w Octavii jest nieporównywalnie lepsze, niż w o rozmiar mniejszej Skodzie Rapid, nie mówiąc już o Fabii. Tym samym, dopóki nie zechcemy wykorzystywać maksymalnego zakresu prędkości obrotowej silnika i zgodnie z jego wysokoprężną naturą podróżować korzystając z 320 niutonometrów momentu obrotowego jakie dwulitrowy silnik osiąga między 1700-3200 obr./min., mamy zapewnioną niezłą dynamikę przy umiarkowanym, a biorąc pod uwagę gabaryty Skody, wręcz niskim zużyciu paliwa. Rzecz jasna bajki o średniej wartości na poziomie 4,7 litra na setkę można włożyć na półkę dla dzieci, ale realne 6-7 litrów na trasie i o litr więcej w miejskich warunkach i tak jest akceptowalnym wynikiem.

Kolejną, chyba najważniejszą zaletą, jest idealnie dobrana neutralność układu jezdnego. To cecha, którą zresztą mają wszystkie modele koncernu VW korzystające – tak jak Octavia – ze wspólnej platformy podłogowej. Idę o zakład, że nie licząc przedstawicieli handlowych jeżdżących Octavią, tylko garstka jej posiadaczy wie, jak daleko sięgają rezerwy zawieszenia ich Skody. W przeciwieństwie do znakomitej większości jej dalekowschodnich czy francuskich konkurentów, układ ESP nie działa tu zero-jedynkowo, a układ kierowniczy daje kierowcy pewne czucie tego, co jest pod kołami.

Czas przejść do napędu 4×4, który określiliśmy, oczywiście z dużą dozą sarkazmu, mianem „zbytku”. Ten w Skodzie korzysta ze sprzęgła Haldex, mającego za zadanie żonglować dopływem siły napędowej pomiędzy kołami przedniej i tylnej osi. Dopóki nie znajdziecie się na paskudnie śliskiej nawierzchni, nawet nie zauważycie jego działania, a jedynym sygnałem, że wszystko jest tak, jak być powinno, będzie myśl „przecież wcale nie jest tak ślisko”. Czy warto na niego wydać dodatkowe 8650 złotych? Jeśli z miasta wyjeżdżacie sporadycznie, urlop spędzacie nad morzem, a jeśli narty, to tylko wodne, wtedy i tylko wtedy napęd 4×4 raczej nie będzie priorytetem. W pozostałych przypadkach warto go mieć. Chociażby dla bezpieczeństwa. Własnego i innych.

Na TAK
Przepastne i wygodne wnętrze z łatwą obsługą multimediów i systemów pokładowych auta, ogromny bagażnik, dobre – a przy współudziale napędu 4×4 – bardzo dobre właściwości jezdne na tle segmentu. Dobrze wygłuszony i oszczędny silnik. Upust 8000 złotych przy zakupie auta z rocznika 2016.

Na NIE
Dość zachowawcza stylizacja nadwozia, nieco ograniczone możliwości dokupienia niektórych opcji w przypadku limitowanej wersji Joy. Miejscami bardzo twarde plastiki użyte do wykończenia wnętrza. Niedostępność skrzyni DSG w Octavii z tym silnikiem i napędem 4×4. Spora dopłata za napęd na obie osie.   

Konkurenci: VW Golf, Skoda Octavia po liftingu

Ceny:
Skoda Octavia Joy 2,0 TDI 150 4×4 – 105 120 złotych (wyprzedaż rocznika 2016, dodatkowo upust 8 tysięcy złotych) Testowana – 127 800 złotych

Dane techniczne Skoda Octavia 2.0 TDI 4×4

Silnik:

R4, diesel, turbo

Pojemność skokowa:

1968 cm3

Moc:

150 KM przy 3500 obr./min

Maksymalny moment obrotowy:

340 Nm przy 1750-3000 obr./min.

Skrzynia biegów:

Manualna, 6 biegów

Prędkość maksymalna:

215 km/h

Przyspieszenie 0-100 km/h

8,65 s

Długość/szerokość/wysokość:

4659/1814/1461mm

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Ladniejsza od tej nowej z zezem

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

120 tysięcy za Skodę…

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze