Relacja Idalii Czarnockiej z Pucharu Rotax
Pierwsze wyścigi Rotax Max Challenge Polska odbyły się 7 i 8 maja na torze w Lublinie. Zapraszamy do przeczytania relacji Idalii Czarnockiej.
Sezon 2011 nie zaczął się dla mnie zbyt dobrze. Z powodów zdrowotnych musiałam wycofać się z Pucharu Wiosny, który był wyścigiem towarzyskim, rozgrywanym w połowie kwietnia. Jest mi przykro, że nie udało mi się w nim wystartować, ponieważ byłaby to świetna rozgrzewka przed właściwymi zawodami. Pierwsze wyścigi Rotax Max Challenge Polska odbyły się 7 i 8 maja na torze w Lublinie.
Rotax Max Challenge Polska odbyły się 7 i 8 maja na torze w Lublinie. |
fot. Ł. Iwaniak |
Tradycyjnie zaczęliśmy nasz wyścigowy weekend od piątkowych treningów. Już pierwszego dnia mieliśmy drobne problemy z silnikiem, a wraz z kolejnymi treningami silnik coraz mniej chciał współpracować. Po przeanalizowaniu wykresów z pracy silnika okazało się, że mój silnik na wyjściu na prostą startową ma prędkość o ok. 10km/h mniejszą od mojego teamowego kolegi. Nie mogliśmy wtedy nic na to poradzić, więc musiałam jakoś sobie dawać radę – co oczywiście było trudne do zrobienia, ponieważ wszyscy byli ode mnie szybsi na prostej.
Idalia Czarnocka z innymi zwodnikami Rotax Max Challenge. |
fot. Ł. Iwaniak |
Podczas pierwszej rundy, która odbyła się w sobotę, pogoda nie była zbyt łaskawa. Ponieważ mieliśmy problemy z silnikiem przed czasówką, ledwo na nią zdążyłam – przejechałam jedynie 4 okrążenia pomiarowe, uzyskując 9 czas. Gdyby nie ta „wpadka” zapewne udałoby mi się zająć lepszą pozycję startową. Przedfinał przebiegł dość spokojnie, a ja dojechałam na tej samej pozycji, z której startowałam. W finale miałam trochę mniej szczęscia – po całkiem niezłym starcie na jednym z zakrętów zawodnik przede mną zahaczył o trawę i dostałam potężną ilością błota w szybę. Ponieważ przetarcie szyby ręką nie pomogło, w pierwszy zakręt po prostej startowej wjechałam „na czuja” i, o dziwo, trafiłam. Niestety, drugiego zakrętu już nie zauważyłam i obróciłam się. Ostatecznie ukończyłam bieg na 12 miejscu.
Rotax Max Challenge Polska to trudne zawody kartingowe. |
fot. Ł.Iwaniak |
Podczas drugiej, niedzielnej rundy pogoda zmieniła się diametralnie i wszystkie wyścigi odbyły się na suchej nawierzchni. W treningu kwalifikacyjnym z powodu dalszych problemów z silnikiem, zajęłam odległe, 10 miejsce. Po dobrym starcie w przedfinale i przy odrobinie szczęścia ukończyłam pierwszy bieg na szóstym miejscu. W finale po starcie udało mi się przebić o jedną pozycję do przodu. Niestety, po kilku okrążeniach, goniąc zawodnika jadącego przede mną, popełniłam błąd na hamowaniu i straciłam dwie pozycje. Oglądając film z kamery umieszczonej na moim gokarcie (który mam nadzieję, niebawem zamieszczę w internecie) wyraźnie widać, że najwięcej traciłam na prostej startowej – silnik bardzo rzadko „wchodził” na wyższe obroty. W związku z tym, że finał miał 25 okrążeń, a mój silnik na tym wyścigu nie należał do tych szybszych, straciłam kilka pozycji i dojechałam jako 11.
Idalia Czarnocka na pierwszym planie. |
fot. Ł. Iwaniak |
Nie byłam zbyt zadowolona z przebiegu obu tych rund, jednak było to spodowane czymś, na co nie miałam wpływu jako zawodnik. Następna runda, jaka mnie czekała to Puchar Moraw na austriackim torze A1 Speedworld.
Najnowsze
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
Funkcjonariusze CBŚP zatrzymali osoby należące do międzynarodowej grupy przestępczej, zajmującej się kradzieżą samochodów. Podczas działań służb udało się odzyskać kilka skradzionych pojazdów w tym Peugeota 5008, który, jak się okazało, należy do ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. Ten podzielił się swoją historią w mediach społecznościowych. -
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?
-
Znaki C-5 oraz D-3 wyglądają prawie identycznie, ale kierowca nie może ich pomylić
-
Będzie nowy odcinek drogi ekspresowej S10. Znamy datę otwarcia
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
Zostaw komentarz: