Niesamowity film o bezpieczeństwie na drogach

Spot, który wygrał konkurs na najlepsze wideo promujące bezpieczeństwo na drodze i bezpieczną jazdę bije rekordy oglądalności. Nie bez przyczyny.

Upływ czasu generuje coraz to nowe reguły bezpieczeństwa. Także w motoryzacji. Jako przykład niech posłuży telefon komórkowy. W przeszłości nie istniał, więc nie było problemu z pisaniem smsów, czy rozmawianiem w trakcie jazdy. Takich nowinek, wpływających na bezpieczeństwo w aucie, jest bezsprzecznie więcej.

Są też takie zasady, które funkcjonują w świadomości kierowców o wiele dłużej. W szczególności dwie będą mnie tu interesowały, te dotyczące myślenia na drodze i prędkości. Co do ostatniej z nich, to też jej kwestia wygląda dziś inaczej niż chociażby 30 lat temu. Wtedy auta nie osiągały jeszcze zawrotnych prędkości 400 km/h, miały mniejszą moc i… było ich ogólnie mniej.

Skąd dwie reguły wymienione wcześniej? Odpowiedź brzmi: z pewnego filmu reklamowego. Nie byle jakiego. Spot ten bowiem wygrał właśnie konkurs na najlepsze wideo promujące bezpieczeństwo na drodze / bezpieczną jazdę. Jako, że twórcy pochodzą z Nowej Zelandii, zdążyło się już nawet ukuć, w odniesieniu do tej sytuacji, stwierdzenie: ”go home, Hollywood”. Przepis na (ich) reklamowy sukces to: świetny pomysł, dobrzy aktorzy i trochę efektów. Mimo wielości kampanii promocyjnych, także tych społecznych, coraz ciężej o coś, co zaskoczy, poruszy, lub…. da do myślenia. Ten film daje do myślenia. I mimo, że nie jest to produkcja, która uzyska nominację do Złotych Globów, Oskarów etc., a wygranych w kategorii reklam nie stawia się na piedestałach, to powinna być obejrzana przez każdego. Brak tu spektakularnej muzyki, smutno brzmiących skrzypiec, które mogłyby budować nostalgiczny nastrój. Napięcie buduje cisza i dialog między dwoma kierowcami. Jeden z nich jedzie za szybko, drugi na drodze popełnia błąd.

Zresztą zobaczcie sami:

Wniosków z tej jakże prostej koncepcji jest kilka.

Po pierwsze taki, że jedna zła decyzja na drodze, może zmienić życie bardzo wielu nieznajomych osób. Po drugie: noga z gazu! Każdy może popełnić błąd, zarówno Ty jak i inny kierowca. Mniejsza prędkość zawsze zwiększa szanse by to naprawić. Po trzecie: świat podczas jazdy nie kręci się tylko wokół Ciebie. A inni kierowcy to nie zawsze idioci, którzy dosłownie stają Ci na drodze. Miej wyrozumiałość dla tego, że każdy jest tylko człowiekiem. Po czwarte, najważniejsze: myśl na drodze. Nie wsiadaj do auta pod wpływem alkoholu. Nie pisz smsów w trakcie jazdy. Dostosowuj prędkość. Zapnij pasy. I tak dalej.

Niestety wciąż widać różnice miedzy kampaniami z zewnątrz, a naszymi rodzimymi. Mam wrażenie, ze twórcy polskich społecznych akcji marketingowych dopiero uczą się jak skutecznie promować bezpieczeństwo. Trzymam kciuki za ich progres. I za to, by potrafili kiedyś, tak jak Nowa Zelandia, zadziałać na społeczeństwo, zmusić je do myślenia.

Uważajcie na siebie! Nie tylko w aucie!

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze