Najtrudniejsza edycja Red Bull Hare Scramble – Błażusiak odpada z rywalizacji
XXI edycja Erzbergrodeo grubymi literami zapisała się na kartach historii Hard Enduro. Niedzielny wyścig Red Bull Hare Scramble okazał się najtrudniejszym w dziejach tej imprezy. Ekstremalną trasę zdołało pokonać tylko 6 zawodników.
Czworo z nich: Gomez, Walker, Jarvis, Lettenbichler, wspólnie wjechało na metę i zostało uznanych za równorzędnych zwycięzców Red Bull Hare Scramble. 5-krotny zwycięzca imprezy, Tadek Błażusiak, po upadku na pierwszym podjeździe musiał wycofać się z rywalizacji.
Red Bull Hare Scramble, będący finałem 4-dniowej imprezy Erzbergrodeo, od lat uznawany jest za najtrudniejszy rajd motocyklowego enduro na świecie. Wczoraj (7 czerwca) to stwierdzenie potwierdziło się z całą mocą. Już na początku wyścigu boleśnie przekonał się o tym jeden z faworytów do zwycięstwa – Tadeusz „Taddy” Błażusiak. Polak pojawił się w Eisenerz po 3-letniej nieobecności, rozbudzając nadzieje kibiców na swoje 6. zwycięstwo Red Bull Hare Scramble. Niestety, poważny upadek na pierwszym podjeździe (stoczył się z motocyklem z kamienistego wzniesienia) wyeliminował go z dalszej walki. Dalsze etapy przeprawy stawały się jeszcze trudniejsze. Po ubiegłorocznej, imponującej wygranej Jonnego Walkera, organizatorzy zdecydowali się bowiem na zawieszenie poprzeczki zawodów jeszcze wyżej.
Podczas wczorajszego wyścigu, Walkerowi znów udało się utrzymywać przez długi czas pozycję lidera. Problemy z motocyklem (uszkodzona chłodnica) sprawiły jednak, że jego przewaga nad rywalami – Jarvisem i Gomezem – znacznie zmalała. Po pokonaniu lasów i charakterystycznej sekcji głazów, zawodnikom Husqvarny udało się wyprzedzić Brytyjczyka na KTM. Zapewne nie spodziewali się, że droga do mety będzie jeszcze tak długa. Okazało się, że największym przeciwnikiem riderów stała się Żelazna Góra. Jarvis, przedzierający się przez odcinek „Downtown”, na dobre utknął w miejscu, a Walker i Gomez, do których dołączyli Lettenbichler i Young, bezradnie stanęli za nim w korku. Zawodnicy zdecydowali się, odłożyć na bok własne ambicje i wspólnymi siłami wciągać na szczyt swoje maszyny. Zgodnie przyznawali, że tu triumf odniosła przede wszystkim gra zespołowa.
„Żartowałem sobie, że w tym roku nikomu nie uda się dojechać do mety” – powiedział Jarvis. „Po prostu nie mogliśmy pokonać tej sekcji i musieliśmy w piątkę pomagać sobie nawzajem. Kibicom się to podobało, więc się dobrze bawiliśmy”.
Alfredo Gomez (Hiszpania), Jonny Walker (Wielka Brytania), Graham Jarvis (Wielka Brytania), Andreas Lettenbichler (Niemcy) oraz Wade Young (Republika Południowej Afryki) przedzierali się przez ostatni odcinek trasy jeszcze ponad 1,5 godziny. Na metę udało im się wjechać na 2 minuty przed upływem 4-godzinnego limitu wyścigu. Wszyscy, poza Wade Young, który został zdyskwalifikowany za ominięcie punktu kontrolnego, zostali ogłoszeni przez organizatora zwycięzcami ex aequo Red Bull Hare Scramble 2015. Wyścig udało się jeszcze ukończyć zmagającemu się z kontuzją kolana Mario Roman Serrano. Hiszpan wjechał na metę na kilka sekund przed oficjalnym zakończeniem wyścigu.
Najnowsze
-
Kupisz auto spalinowe zamiast elektrycznego? Zapłacisz 22 tys. zł. To projekt nowych przepisów
Jak poprawić statystyki sprzedaży samochodów elektrycznych? Zmusić kierowców do ich kupowania. Taki właśnie pomysł niedawno się pojawił i co gorsza, na serio jest rozpatrywany. -
Spektakularny pożar jedynego takiego auta elektrycznego w Polsce – na środku warszawskiego Mokotowa. Trwają utrudnienia w ruchu
-
Chciał ukarać kierowcę Audi na oczach policji. Więcej już nie pojeździ
-
Takich fotoradarów jeszcze w Polsce nie było. Mogą pojawić się w każdym miejscu
-
O krok od budowy nowego odcinka drogi S12. Ułatwi dojazd do granicy
Zostaw komentarz: