Mitsubishi też kombinowało przy wynikach spalania

Kolejny koncern motoryzacyjny dołącza do afery związanej ze spalinami. Tym razem Mitsubishi przyznało się do podawania nieprawdziwych danych dotyczących poziomu spalania.

Od jesieni zeszłego roku koncern Volkswagen jest pogrążony w głębokim kryzysie z powodu manipulowania oprogramowaniem, które zaniżało emisję szkodliwych gazów. Do grona aferzystów dołącza teraz Mitsubishi, które przyznało się do kombinacji z wynikami spalania. 

Szef koncernu Mitsubishi poinformował na specjalnej konferencji prasowej, że sprawa dotyczy ponad 625 tys. samochodów. Nie chodzi jednak o samochody sprzedawane w Europie, tylko popularne w Azji niewielkie samochody osobowe i dostawcze zwane kei car.

Manipulacja wynikami spalania dotyczyła modeli o nazwie eK wagon oraz eK space, a także produkowanych dla Nissana dayz i dayz roox. To właśnie kooperant Mitsubishi przyłapał producenta na fałszowaniu wyników. Inżynierowie Nissana porównali własne wyniki z danymi podawanymi przez Mitsubishi. 

Jak manipulowano wynikami spalania? Mitsubishi montowało opony z wyższym ciśnieniem powietrza niż nominalne. Dzięki temu uzyskiwano mniejsze opory toczenia, a co za tym idzie – zmniejszano średnie spalanie. 

Przez ten czas na rynek japoński trafiło ponad 157 tys. egzemplarzy modelu eK, a także 468 tys. Nissanów dayz. Ujawnione informacje negatywnie wpłynęły na akcje japońskiego producenta na giełdzie w Tokio. Notowania spadły o 15 procent, a tym samym wartość firmy zmalała o 1,2 mld dolarów. 

Prezes firmy przyznał, że nie wiedział o manipulacjach. Jednak przeprosił i przyjął na siebie winę za sytuację.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze