LEM Falcon – elektryczny motocykl crossowy z Polski
Studenci z Wrocławia opracowali konstrukcję polskiego, elektrycznego motocykla crossowego. Projekt jest już w bardzo zaawansowanym stadium. Czy ma szanse na produkcję?
Nazwa LEM oznacza Light Electric Motorcycle, czyli lekki, elektryczny motocykl. Z kolei Falcon nawiązuje do sokoła, którego naturą wolność i agresja. Właśnie tak zapowiada się najnowszy projekt stworzony przez wrocławskich studentów, a przeznaczony do ostrej jazdy w terenie.
Nad projektem LEM Falcon czuwają studenci Koła Naukowego Pojazdów i Robotów Mobilnych przy Politechnice Wrocławskiej. Motocykl ma być napędzany silnikiem elektrycznym o mocy 8 kW, który czerpie moc z baterii o pojemności 2,4 kWh. Konstruktorzy motocykla wyliczyli, że parametry pozwolą na godzinę dynamicznej jazdy w terenie.
Konstrukcja ma być lekka. Studenci zakładają ok. 80 kg masy własnej oraz prędkość maksymalną 130 km/h. Cała konstrukcja ma być wytrzymałą, o czym świadczą elementy wykonane z kompozytów odpornych na uderzenia lub upadek.
Twórcy motocykla zamierzają aktywnie korzystać z technologii druku 3D przy produkcji owiewek czy elementów nadwozia wykonanych z kompozytów. Tylne zawieszenie, wahacz i rama powstaną własnoręcznie ze stopu aluminium. Podobnie jak niektóre elementy elektryczne. Tylko silnik, sterownik i światła są wykonane przy pomocy rozwiązań komercyjnych.
Na desce rozdzielczej umieszczono elektroniczny wyświetlacz pozwalający kontrolować prędkość, zasięg, a także temperaturę baterii i sterownika, wraz z napięciem i natężeniem prądu pobieranego z baterii.
Prace nad elektrycznym motocyklem z Wrocławia są już w bardzo zaawansowanym stadium, a zespół przygotowuje się do fazy wykonawczej całego projektu. Inżynierowie muszą dokonać niezbędnych obliczeń wytrzymałościowych konstrukcji nośnej oraz kluczowych elementów przenoszących obciążenia. W tym samym czasie będą dopracowywane pozostałe elementy, takie jak geometria poszycia czy struktury kompozytowe.
Najnowsze
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
Ludzie w większości mają instynktowną niechęć do robienia czegoś niewłaściwego na oczach innych, a przyłapani na gorącym uczynku starają się tłumaczyć. Niektórzy wolą w takich sytuacjach reagować agresją, tak jak kierująca tym Renault. -
Najgorsze, co możesz usłyszeć na przeglądzie auta. Gorsze niż niezaliczenie przeglądu
-
Nowa zielona naklejka kosztuje 5 zł, a za jej brak zapłacisz 500 zł kary
-
Jest zielone światło na nowy odcinek S19. To część szlaku Via Carpatia
-
Masowe cwaniactwo na zwężeniu i czerwonym świetle. Czegoś takiego jeszcze nie było
Zostaw komentarz: