Harley-Davidson Experience Ride 2014 – relacja

Poranek tego dnia nie zachęcał do jazdy motocyklem, deszcz i marne prognozy na później. Ale na zbiórkę w Liberatorze, salonie warszawskiego dealera Harley-Davidson stawili się prawie wszyscy zaproszeni goście.

Po krótkiej odprawie wyruszyliśmy w drogę pod eskortą kolegów z klubu HOG (Harley Owners Group – Klub posiadaczy motocykli Harley), którzy sprawnie organizowali przejazd dla grupy używając syren zamontowanych na swoich motocyklach. Za Warszawą pogoda poszła na współpracę i już w pełnym słońcu dojechaliśmy do byłej bazy wojsk rakietowych w Chrcynnem k. Nasielska, gdzie przywitał nas Stanisław Kęszycki, współwłaściciel posesji o dumnie brzmiącej nazwie „Panzer Farm”.

Ponownie odprawa i podzieleni na dwie grupy, dumnie maszerujemy po „farmie”. Słonko świeci i… wyjeżdża Yogi – stary, dobry czołg T55 ze sterczącym działem kalibru 100 mm Jedna grupa wskakuje na pancerz i rusza na przejażdżkę, a druga rozpoczyna zawody w strzelaniu z kosza jadącego motocykla (MW750). Emocji jest wiele a atmosfera coraz gorętsza. Po skończonej przejażdżce na pancerzu pan Stanisław zaprasza pod pokład… tego jeszcze nie było. Krótki kurs kierowania czołgiem i jazda! Każdy mógł spróbować swych sił za sterami na specjalnie przygotowanej trasie.

Zgłodniałych i spragnionych ratował Dominik ze swoim niesamowitym grillem Big Green Egg w kształcie zielonego jaja, który serwował przepyszne steki. Nie ma to jak zapach wypieczonych steków na poligonie, z małą domieszką spalin z diesla.

Jedni jeździli, drudzy strzelali, inni steki wcinali, aż nadszedł czas powrotu. Pamiątkowe zdjęcie wszystkich uczestników na (oczywiście) czołgu i podsumowanie konkursu strzeleckiego.

Najlepszym strzelcem okazał się Maciek Szanter, który miał jedenaście trafień na dziesięć możliwych. Podczas uroczystej ceremonii, Marcin Posłuszny (Dyrektor Regionalny Harley-Davidson na Polskę i kraje nadbałtyckie) wręczył zwycięzcy okolicznościowy puchar.

Następna odprawa przed drogą powrotną, zamieniamy się motocyklami i pełni wrażeń pędzimy do Liberatora.

Harley-Davidson naprawdę potrafi zaskoczyć, była to przygoda „dużego kalibru”.

A oto zsmumowana pojemność naszych motocykli (26 maszyny Harley-Davidson), by sprawdzić, czy „przebijemy” Yogi’ego.

1 x 1802    1802
15 x 1690    25350
2 x 1247    2494
5 x 1202    6010
3 x 883        2649
Razem:        38305

Niestety, nie udało się – Yogi ma silnik o pojemności 39 litrów… ale za to motocykle Harley-Davidson zużywają dużo mniej paliwa.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze